- promocja
Uważność - ebook
Uważność - ebook
Zacznij zrównoważone życie - od teraz.
Uważność to nie tylko droga do dobrego samopoczucia. To także narzędzie, dzięki któremu poradzimy sobie z wszelkimi przeszkodami pojawiającymi się w naszym życiu. Choć tak skuteczna, jest prosta, nie wymaga specjalnego treningu ani wiele czasu.
Doktor Ronald Siegel, ekspert w dziedzinie uważności, w tym niezwykłym poradniku pokazuje, czym jest tak rozumiana uważność i uczy, jak ją stosować. Przedstawia ćwiczenia, które można wykonywać, jadąc samochodem, wyprowadzając psa albo zmywając naczynia. Radzi, jak regularnie medytować, mając do dyspozycji tylko dwadzieścia minut dziennie.
Dzięki elastycznemu planowi działania będziemy bardziej skoncentrowani i wydajni na co dzień, lepiej poradzimy sobie z trudnymi emocjami, porzucimy niezdrowe nawyki, doznamy ulgi w stanach lękowych i w depresji, a także pozbędziemy się licznych dolegliwości spowodowanych przez stres.
Ronald D. Siegel, doktor psychologii, od ponad 35 lat wykłada w Harvard Medical School. Od wielu lat zgłębia medytację uważności, jest w zarządzie Instytutu Medytacji i Psychoterapii. Uczy na całym świecie, dzieląc się wiedzą na temat łączenia metody uważności i psychoterapii. Wykłada również techniki medycyny psychosomatycznej.
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8252-890-9 |
Rozmiar pliku: | 1,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Kiedy w college’u rozpocząłem praktykę uważności, byłem pod wrażeniem. Wystarczyło nauczyć się całkowicie koncentrować na teraźniejszości i ją akceptować – zatrzymać się, żeby naprawdę poczuć zapach róży. Od razu zauważyłem efekty. Stopniowo przestałem się zamartwiać nie dość dobrymi stopniami, znalezieniem dziewczyny, zdobyciem opinii fajnego i lubianego faceta. Moje lenistwo praktycznie zniknęło. Wyobrażałem sobie, że po kilku latach praktyki będę całkowicie wolny od bólu i zmartwień, odporny na zranienia – będę żył w szczęściu do końca swoich dni.
Przykro mi, ale muszę przyznać, że się tak nie stało. Szybko się dowiedziałem, że uważność nie jest zbyt dobrym narkotykiem. Nie usuwa całkowicie bólu. Ale nie odkładajcie jeszcze tej książki! Praktyka uważności oferuje coś cenniejszego: zamiast znieczulać, daje wgląd w zwyczaje umysłu, które powodują niepotrzebne cierpienie, uczy również, jak te zwyczaje zmienić. Dzięki praktyce szybko zauważyłem, jak mój umysł ciągle fantazjuje na temat następnej imprezy i jak biorą górę nerwy przed następną pracą semestralną, zamiast cieszyć się teraźniejszością. Zauważyłem też, jak myśli na temat bycia inteligentnym lub głupim, atrakcyjnym lub brzydkim, dobrym lub złym, myśli o sukcesie lub porażce były moimi nieodłącznymi towarzyszami, wpływając na mój nastrój i ciągle mnie stresując. Zdałem sobie sprawę z tego, że mimo moich nieustannych wysiłków radość z powodu dobrej oceny, umówienia się na randkę z nową dziewczyną czy wygrania meczu w tenisa nigdy nie trwała zbyt długo. Od razu zajmowałem się pogonią za następnym sukcesem lub martwieniem się czymś innym.
Na szczęście praktyka uważności nie tylko pokazała mi, jak te nawyki umysłowe mnie unieszczęśliwiają, ale także zaoferowała alternatywę – sposób na łatwiejsze życie, mniej skupione na pogoni za sukcesami i unikaniu porażek. Dzięki praktyce zacząłem zauważać drzewa mijane w drodze na zajęcia, czuć smak jedzenia zamówionego w stołówce i pogłębiać relacje z przyjaciółmi. Mogłem obserwować, jak myśli i uczucia pojawiają się i odchodzą, ale nie musiałem się im poddawać. Ten sposób zwracania uwagi na chwilę teraźniejszą zapoczątkował zmianę w moim nastawieniu do życiowych upadków i wzlotów. Kiedy się nauczyłem, jak mam się zajmować swoją złością, swoim smutkiem i swoją wrażliwością, zamiast od nich uciekać, lepiej sobie radziłem nawet z trudnymi momentami, na przykład z tym, że moja dziewczyna wyprowadziła się ode mnie do innego chłopaka.
Moje córki, obecnie już studiujące, lubią mi wytykać, że po czterdziestu latach praktyki nadal nie wyglądam jak jej chodząca reklama. Kiedy spóźniony jadę samochodem na spotkanie, często się denerwuję i używam głosu, który one z czułością nazywają „tym głosem”. A kiedy mówią: „Tato, przecież uczysz ludzi, jak żyć w chwili obecnej. Czy praktyka uważności nie pomaga ci zaakceptować rzeczy, na które nie masz wpływu?”, nie bardzo doceniam ich mądrość.
Moje córki wiedzą, na czym polega badanie naukowe. Mogę im więc odpowiedzieć, że brakuje nam grupy kontrolnej. Inaczej mówiąc, nie wiemy, jak bardzo byłbym zestresowany codziennymi kłopotami bez pomocy praktyki uważności. Kiedy wezmę pod uwagę swoje doświadczenie i wyniki badań naukowych, jestem przekonany, że bez tej pomocy byłbym zestresowany dużo bardziej. Na początku praktykowania uważności miałem sporą nadzieję, że da mi ona zupełnie nową osobowość. Tymczasem odkryłem, że dzięki praktyce uważności umiem się cieszyć tą osobowością, którą mam, gdyż jest ona skutecznym narzędziem do pracy z życiowymi wyzwaniami. Bez tego narzędzia byłbym naprawdę w kiepskiej formie.
Praktyka uważności okazała się ogromnie przydatna nie tylko mnie, ale też sporej liczbie osób, które zmagają się z różnego rodzaju codziennymi problemami. Badania udowodniły, że pomaga ona radzić sobie ze zdenerwowaniem z powodu spóźnienia, z różnego rodzaju napięciami, ze smutkiem i z depresją oraz z problemami spowodowanymi przez nadmierny stres, na przykład z bezsennością, dolegliwościami układu trawiennego, zaburzeniami seksualnymi, chronicznym bólem, a także z wszelkiego rodzaju uzależnieniami: od alkoholu, narkotyków, jedzenia, hazardu, zakupów. Praktyka uważności poprawia relacje z dziećmi, krewnymi, przyjaciółmi, partnerami życiowymi i ze współpracownikami. Sprawia nawet, że starzejemy się z większym wdziękiem i znajdujemy szczęście, które nie zależy od zmiennych kolei losu.
Jak ta sama praktyka uważności może pomagać na tak wiele różnych problemów? Odpowiedź jest prosta – wszyscy mamy tendencję do zaostrzania swoich problemów. Dążąc do tego, by czuć się jak najlepiej, unikamy ich lub uciekamy od nich. Szybko odkrywamy, że robiąc tak, brniemy w nie jeszcze głębiej. Jak się przekonacie, czytając kolejne strony tej książki, mnóstwo problemów bierze się właśnie z tego, że usiłujemy się ich pozbyć. Tymczasem dzięki byciu tu i teraz w nowy sposób możemy je rozwiązywać zadziwiająco łatwo.
Wielu z nas ma zawsze tyle do zrobienia, że sama myśl o dodaniu sobie jeszcze jednego zadania działa odstręczająco. Mam jednak dobrą wiadomość: uważność można praktykować na wiele różnych sposobów i da się ją dopasować do różnych trybów życia. Znalezienie czasu na regularną medytację jest ważne, ale uważność można praktykować również podczas mycia zębów, jazdy samochodem do pracy, spaceru z psem, stania w kolejce. Większość osób praktykujących uważność ma poczucie, że dysponuje większą ilością wolnego czasu. Osoby te dużo lepiej się koncentrują i są wydajniejsze, a jednocześnie czują się bardziej zrelaksowane i mniej zestresowane. Istnieją szczególne rodzaje praktyki uważności, które mogą pomóc w sytuacji kryzysowej, kiedy jesteśmy gotowi wybuchnąć, jesteśmy tak zdenerwowani, zmartwieni lub przytłoczeni, że grozi nam powiedzenie albo zrobienie czegoś, czego potem będziemy żałowali. Praktyki te ułatwiają życie, pomagają nie dopuścić do sytuacji, których konsekwencje byłyby dla nas przykre.
Moja przygoda z uważnością trwa nieprzerwanie od czasów uniwersyteckich. Uważność towarzyszy mi w mojej praktyce i pracy psychologa klinicznego. Była tłem moich studiów psychologicznych. Kiedy zaczynałem praktykę, niewielu lekarzy zajmujących się zdrowiem psychicznym interesowało się uważnością. Ja miałem szczęście na początku lat 80. dołączyć do grupy podobnie myślących klinicystów, którzy praktykowali uważność. Przez lata spotykaliśmy się regularnie i dyskutowaliśmy nad tym, co wschodnia tradycja uważności może wnieść do zachodniej psychologii i jak psychologia może wzbogacić tradycję uważności. Nie mówiliśmy na ten temat w szerszym gronie psychologów, gdyż medytacja i praktyki jej podobne w tamtym okresie nie były cenione. Nikt nie chciał usłyszeć zarzutu, że ma niezaspokojoną niemowlęcą potrzebę powrotu do stanu oceanicznej jedności, tak bowiem Zygmunt Freud traktował nieuświadomione motywy pchające ludzi do medytowania.
W późnych latach 90. sprawy zaczęły przybierać inny obrót. Moi koledzy i ja zaczęliśmy prezentować na warsztatach efekty swoich prywatnych dyskusji. Stopniowo coraz więcej psychologów i psychiatrów zaczęło się interesować poruszanymi przez nas tematami. Tempo zmian wzrosło i praktycznie z dnia na dzień uważność stała się jednym z najszerzej dyskutowanych i najszybciej rozwijających się rodzajów terapii. Mnie i moich kolegów zaczęto zapraszać na wykłady i odczyty, abyśmy podzielili się wiedzą, jak ta praktyka może być wykorzystywana w psychoterapii lub poza nią w rozwiązywaniu najróżniejszych problemów emocjonalnych oraz zaburzeń zachowania. Na całym świecie zaczęto stosować terapię opartą na uważności, rozwijając ją i testując na każdym możliwym problemie – z bardzo dobrym skutkiem.
W naszych zachodnich społeczeństwach praktyka uważności znana jest od niedawna, ale na Wschodzie doskonalono ją przez tysiąclecia. Zarówno ja, jak i moi koledzy korzystaliśmy ze zgromadzonej tam wiedzy. Moja książka jest więc owocem pracy wielu osób. Zawiera mądrość przekazywaną z pokolenia na pokolenie w społeczeństwach, które jako pierwsze stosowały praktykę uważności, spostrzeżenia moich kolegów przez dekady zajmujących się uważnością i psychoterapią, jak również najnowsze odkrycia dokonane przez badaczy i klinicystów pracujących nad jak najszerszym zastosowaniem metod opartych na uważności w leczeniu chorób psychicznych. Pisząc tę książkę, odwoływałem się do swojego doświadczenia w pracy z pacjentami, którzy stosowali praktykę uważności, szukając rozwiązania powszechnych, jak i bardzo rzadko występujących problemów.
Ponieważ w książce jest bardzo mało moich własnych pomysłów, chciałbym podziękować wielu ludziom za to, że mogła ona powstać. Moi wieloletni przyjaciele i koledzy z Instytutu Medytacji i Psychoterapii niezmiernie mi pomogli w zrozumieniu tematu, ogromnie mnie wspierali w nauczaniu oraz w pisaniu. Chciałbym wymienić przede wszystkim Philipa Aranowa, który dzięki swojej energii i zdolnościom przywódczym założył Instytut, oraz członków zarządu: Paulę Fulton, Trudy Goodman, Sarę Lazar, Billa Morgana, Stephanie Morgan, Susan Morgan, Andrew Olendzkiego, Toma Pedullę, Susan M. Pollak, Charlesa Styrona i Janet Surrey, a szczególnie Christophera Germera, dzięki któremu wydawnictwo The Guilford Press poprosiło mnie o napisanie tej książki i dzięki któremu przyjąłem tę propozycję.
Dziękuję wszystkim nauczycielom, z których wiedzy i talentu miałem przywilej korzystać, za nauczenie mnie, czym jest praktyka uważności, i za pomoc w zrozumieniu jej potencjału, w szczególności: Jego Świątobliwości Dalajlamie, Jackowi Kornfieldowi, Josephowi Goldsteinowi, Sharon Salzburg, Czogjamowi Trungpie, Thich Nhat Hanhowi, Shunryū Suzukiemu, Ram Dasowi, Pemie Cziedryn, Tarze Brach, Suryi Dasowi i Larry’emu Rosenbergowi. Chciałbym też podziękować pionierom, którzy znacznie pogłębili nasze rozumienie uważności i odkryli przed nami, jak może ona pomóc w codziennych problemach i w poważniejszych sytuacjach. Wśród nich są: Jon Kabat-Zinn, Marsha Linehan, Zindel Segal, Steven Hayes, Alan Marlatt, Liz Boemer, Susan Orsillo, Jack Engler, Daniel Goleman, Daniel Siegel, Richard Davidson, Mark Epstein, Barry Magid i Jeffrey Rubin.
Dziękuję nauczycielom, przyjaciołom i studentom z Wyższej Szkoły Psychologii Stosowanej (Graduate School of Applied and Professional Psychology) Uniwersytetu Rutgers, ze Szkoły Medycznej Harvarda (Harvard Medical School), z Towarzystwa Zdrowia w Cambridge (Cambridge Health Alliance), Centrum Pomocy Młodzieży w Cambridge (The Cambridge Youth Guidance Center) i Centrum Pomocy Psychologicznej na Południowym Wybrzeżu (The South Shore Counseling Center) oraz wszystkim pacjentom, którzy mi zaufali i którzy wiele mnie nauczyli o ludzkim cierpieniu i szczęściu. Chciałbym również podziękować kolegom, którzy ucząc innych, dostarczyli mi okazji do pracy nad wieloma pomysłami zawartymi w tej książce. Są to między innymi: Ruth Buczyński, Richard Fields, Rob Guerette, Gerry Piaget, Judy Reiner Platt i Rich Simon.
Dziękuję wszystkim w wydawnictwie The Guilford Press za entuzjazm i za wsparcie nieustannie okazywane mi podczas pisania tej książki oraz za odpowiedzialne przygotowanie jej do druku, a szczególnie moim redaktorom: Chrisowi Bentonowi i Kitty Moore. To dla mnie wielki zaszczyt móc pracować z profesjonalistami o tak wielkim doświadczeniu, takiej inteligencji i wiedzy psychologicznej, którzy są również bardzo miłymi osobami z ogromnym poczuciem humoru.
Mam też dług wdzięczności u przyjaciół i u rodziny, która wspiera mnie przez całe życie, a zatem i w czasie realizacji tego projektu. Z braku miejsca nie mogę wymienić ich wszystkich, ale chciałbym szczególnie podziękować swoim rodzicom, Solowi i Claire Siegelom. Dali mi oni miłość i wsparcie w dzieciństwie, do dziś otaczają mnie troską. Poza tym chciałbym podziękować mojemu bratu, Danowi Siegelowi, za to, że jest moim towarzyszem i przyjacielem, oraz moim córkom, Alexandrze i Julii Siegel, za miłość, zrozumienie i zachętę.
Największy dług mam u żony, Giny Arons, która zachęcała mnie do podjęcia pracy nad tym projektem, choć wiedziała, że z tego powodu będzie musiała zrezygnować z wielu rzeczy. Była przy mnie przez cały czas, dając mi wsparcie, miłość, pomoc praktyczną i redaktorską oraz dostarczając mi pożywienie. Wykazała się niezwykłą tolerancją wobec moich wahań nastroju, cierpliwością, kiedy czekała, aż odejdę po niezliczonych godzinach od komputera. Zdobyła się na wiele wyrzeczeń, znosząc pisanie przeze mnie kolejnej książki.Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
1.
J. Viorst, Necessary Losses: The Loves, Illusions, Dependencies, and Impossible Expectations that All of Us Hale to Give Up in Order to Grow, Free Press, New York 1998.
2.
C. Lambert, The Science of Happiness: Psychology Explorer Humans at Their Best, „Harvard Magazine” 109 (3), 2007, str. 26.
3.
D. Coleman, Finding Happiness: Cajole Your Brain to Lean to the Left, „The New York Times”, 04.02.2003, str. F5.
4.
R.J. Davidson, J. Kabat-Zinn, J. Schumacher, M. Rosenkranz, D. Muller, S. Santorelli et al., Alterations in Brain and Immune Function Produced by Mindfulness Meditation, „Psychosomatic Medicine”, 2003, 65 (4), str. 564–570.
5.
S.W. Lazar, C. Kerr, R.J. Wassermann, J.R. Gray, D. Greve, M.T. Treadway et al., Meditation Experience Is Associated with Increased Cortical Thickness, „NeuroReport” 2005, 16 (17), str. 1893–1897.
6.
G. Pagoni, M. Cekic, Age Effects on Gray Master Volume and Attentional Performance in Zen Meditation, „Neurobiology of Aging” 28 (10), 2007, str. 1623–1627.
7.
S. Lazar, prywatny list z dnia 11.06.2009.
8.
S.C. Hayes, K.G. Wilson, E.V. Gifford, V.M. Follette, K. Strosahl, „Journal of Consulting and Clinical Psychology” 64 (6), 1996, str. 1152–1168. Experimental Avoidance and Behavioral Disorders: A Functional Dimensional Approach to Diagnosis and Treatment.
9.
U.S. Bureau of Labor Statistics, Time Spent in Primary Activities and Percent of the Civilian Population Engaging in Each Activity, Averages per Day by Sex, 2007 annual averages. Dane pobrane 11.06.2009 z United States Department of Labor, Bureau of Labor Statistics: www.bls.gov/news.release/atus.t01.htm.