W poszukiwaniu siebie - ebook
W poszukiwaniu siebie to poruszająca opowieść o miłości której nie da się zapomnieć i o próbach odnalezienia siebie w świecie pełnym emocjonalnych wyborów. Miłość. Strata. Powroty. Amelia tancerka z duszą pełną wątpliwości budzi się pewnego poranka obok mężczyzny którego próbowała wymazać z pamięci-Tomka. On ma zaraz wziąć ślub. Ona zakończyła kolejny nieudany związek. Jedna noc wystarczy by rozpalić wszystko to co starannie ukrywali. Ale czy da się odnaleźć siebie gdy serce wciąż bije w rytmie przeszłości?
| Kategoria: | Literatura piękna |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| Rozmiar pliku: | 1,8 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
MONIKA KRUPA
_"_ CZASAMI TRZEBA SIĘ ZGUBIĆ BY WRESZCIE ODNALEŹĆ DROGĘ. NIE DO KOGOŚ. DO SIEBIE _„_
— MONIKA KRUPA
NOTA AUTORSKA
Drogi Czytelniku,
Niezmiennie mi miło, że sięgnąłeś/aś po moją książkę. To dla mnie ogromna radość i zaszczyt, że mogę podzielić się z Tobą tą historią. Każde słowo powstało z serca i nadziei, że znajdziesz w niej coś dla siebie — może odrobinę ukojenia, inspiracji albo po prostu chwilę wytchnienia. Ta książka to opowieść o poszukiwaniu siebie, o miłości i o tym, jak ważne jest, by nie bać się podążać za własnym sercem, nawet gdy droga wydaje się trudna. Mam nadzieję, że jej lektura przyniesie Ci tyle emocji, ile mi dało jej pisanie.
Pisanie tej książki było dla mnie niezwykłą podróżą — nie tylko literacką, ale przede wszystkim duchową. „W poszukiwaniu siebie” to opowieść o momentach zwątpienia, o próbach odnalezienia własnej drogi i o sile, którą daje prawdziwa miłość. A prawdziwa miłość zdarza się tylko raz.
Każda strona powstała z autentycznych emocji, które czasem trudno było nazwać, a jeszcze trudniej – wyrazić słowami. Mam nadzieję, że ta historia pozwoli Ci odnaleźć w sobie odwagę, by zmierzyć się z własnymi lękami, by zaufać sobie i tym, których kochasz.
Dziękuję, że zechciałeś wejść do mojego świata i podzielić się ze mną tą podróżą. Życzę Ci, byś podczas lektury odnalazł chwile, które zainspirują Cię do działania, refleksji i miłości – do siebie i innych. Jeśli ta historia Ci się spodobała, zapraszam do sięgnięcia po kolejne moje książki lub do śledzenia mnie w mediach społecznościowych.
Będzie mi bardzo miło dzielić z Tobą kolejne opowieści i emocje. Dziękuję, że jesteś ze mną!
Z wdzięcznością,
Monika Krupa
1
(5 LAT TEMU -5 LIPCA 2019)
Amelia obudziła się w nie swoim łóżku. Za oknem panowała jeszcze szarówka, a w oddali słychać było pierwsze przejeżdżające tramwaje. Warszawskie Bielany budziły się do życia – gdzieś szczekał pies, a sąsiad odpalający samochód na podjeździe przerwał poranną ciszę. Przymknęła oczy, próbując poukładać w głowie wspomnienia z poprzedniego wieczoru, ale wszystko wydawało się zamazane.
Jej umysł był zamglony, a każda próba przypomnienia sobie wydarzeń z poprzedniego wieczoru kończyła się w martwym punkcie. Pamiętała tylko, że piła... dużo. Trzy drinki? Cztery? Więcej? Czuła, jak głowa pulsuje, a w brzuchu wciąż wzbierała fala mdłości. Co się wczoraj stało? – to pytanie tłukło się w jej głowie, ale odpowiedzi brakowało. W tej chwili czuła się, jakby ktoś ukradł jej wspomnienia.
Nie mogła sobie przypomnieć. Wszystko przez to, że jej najlepszy przyjaciel -Tomasz Gorlicki kilka dni temu powiedział jej, że niedługo bierze ślub z Laurą. Nie przepadała za bardzo za nią, mimo że tamta była dla niej miła. Pamiętała, że często czekała pod salą treningową, gdzie trenowali.
Amelia i Tomek poznali się w wieku 7 lat, kiedy oboje zapisali się do lokalnej szkoły tańca. Od samego początku ich relacja była wyjątkowa – nie tylko dlatego, że oboje byli utalentowanymi tancerzami, ale także dlatego, że ich osobowości idealnie się dopełniały. Amelia była introwertyczna, zamknięta w sobie, ale z ogromnym zapałem i precyzyjnością w każdym ruchu. Tomek z kolei był bardziej ekspresyjny, pełen energii, z naturalną charyzmą, która przyciągała uwagę. Choć na początku ich znajomość opierała się na rywalizacji, z biegiem lat, ta rywalizacja przekształciła się w wyjątkową przyjaźń, a potem w silną więź. Wspólne trenowanie, pokonywanie trudności w tańcu, dążenie do perfekcji, łączenie sił w występach – to wszystko cementowało ich relację. Byli jak dwa bieguny tej samej magnetycznej energii – różni, ale nierozłączni. Amelia czuła, że w Tomku znalazła bratnią duszę, osobę, z którą mogła dzielić swoje pasje, lęki i marzenia. Z kolei Tomek dostrzegał w niej osobę, która była dla niego równocześnie opoką i wyzwaniem – osoba, która, choć zamknięta w sobie, posiadała ogromną siłę, by dawać z siebie wszystko w tańcu. Taniec stał się dla Amelii czymś więcej niż tylko zawodem – był jej ucieczką. Od najmłodszych lat była osobą, która nie potrafiła otworzyć się na emocje w życiu codziennym. W domu czuła się często niedoceniana i niezrozumiana, a tańcem mogła wyrazić to, czego nie potrafiła powiedzieć słowami. Taniec pozwalał jej poczuć się wolną, wyrażając emocje, które były stłumione przez wiele lat. Tworzyli duet, który wzbudzał podziw – ich występy były pełne pasji, dynamiki i wrażliwości. Osiągali pełną synchronizację, która w tańcu była opanowana do perfekcji w najdrobniejszym calu. Jednak za kulisami tej zawodowej współpracy kryły się również trudności. Amelia zaczęła zauważać, że jej relacja z Tomkiem zaczyna wykraczać poza granice przyjaźni. Chociaż oboje starali się utrzymać profesjonalizm, między nimi istniała coraz większa intymność, której nie byli w stanie zignorować. Każdy ich taniec stał się swoistym „tańcem bliskości” – zbliżali się do siebie w sposób, który wykraczał poza granice zawodowe.
Rozejrzała się po pokoju, próbując odnaleźć jakiekolwiek wskazówki. Niebieskie ściany, niczym bezchmurne niebo, koiły jej umysł. Ten kolor zawsze przynosił jej spokój – rzadki i ulotny, ale tak bardzo potrzebny. Jej wzrok zatrzymał się na obrazie wiszącym nad komodą. Przedstawiał wschód słońca nad morzem – widok, który kiedyś kojarzył się z nadzieją, a teraz budził tylko cichą tęsknotę za czymś nieuchwytnym. Uśmiechnęła się smutno, jakby próbując odnaleźć w tym malunku część siebie.
Obok łóżka stała niewielka komoda, na której leżało kilka książek i pusta szklanka po wodzie. Po prawej stronie znajdowała się wysoka, przesuwna szafa z dużym lustrem, dobrze jej znana – widziała w nim swoje odbicie już tyle razy, ale dzisiaj nie miała ochoty na kolejny przegląd siebie. Na wprost łóżka stało biurko, a na nim zamknięty laptop, jakby czekał na chwilę, gdy Amelia w końcu zdecyduje się z niego skorzystać.
Naprzeciwko łóżka stała biała komoda, na której leżały porozrzucane kosmetyki i butelka wody – pusta. Obok, na podłodze, dostrzegła swoją torebkę przewróconą na bok, jej zawartość rozsypana – telefon, klucze, pojedyncza gumka do włosów.
Po lewej stronie łóżka rozciągało się duże okno, wpuszczające do pokoju pierwsze, blade promienie poranka. Delikatne światło odbijało się w lustrze szafy, tworząc złudzenie przestrzeni większej niż była w rzeczywistości. A jednak pokój wydawał się nagle klaustrofobiczny – Amelia miała wrażenie, że ściany delikatnie się do niej zbliżają, przypominając, że czasami nawet ulubione kolory nie są w stanie dać ukojenia.
Wtedy poczuła to, co wcześniej umknęło jej uwadze – głośne chrapanie. Zdecydowała się delikatnie odkryć kołdrę. KTO TU JESZCZE JEST? – myślała, czując, jak serce bije jej szybciej. Na samą myśl o tym, że mogła spędzić noc z kimś, kogo tak dobrze znała, ale kto teraz… miał być jej przyjacielem… poczuła dziwne ukłucie niepokoju.
Gdy tylko podniosła kołdrę, zamarła. TOMEK. Jej najlepszy przyjaciel. TOMEK, KTÓRY BYŁ KIEDYŚ WSZYSTKIM. Nie mogła uwierzyć w to, co widzi. W jej pamięci natychmiast wyświetliły się obrazy z przeszłości – kiedy jeszcze próbowali być parą, kiedy wszystko między nimi było tak intensywne, pełne pasji, ale i bólu. KOCHAM GO, ALE NIE MOGĘ TEGO PRZYZNAĆ. To była prawda, której nie chciała sobie uświadomić.
Po wielu latach współpracy i silnej więzi emocjonalnej Amelia i Tomek zdecydowali się spróbować wejść w związek. Ich relacja, choć zrodziła się z miłości do tańca, zaczęła również obejmować uczucia, które dotąd były trzymane na dystans. Początkowo, związek wydawał się być spełnieniem marzeń, zarówno w życiu zawodowym, jak i osobistym. Wspólna pasja, wzajemne wsparcie, bliskość – wszystko to tworzyło obraz perfekcyjnej pary. Jednak wkrótce zaczęły pojawiać się trudności.
Amelia miała problem z otwarciem się na Tomka na poziomie emocjonalnym. Choć była w nim zakochana, jej przeszłość pełna niedocenienia i samotności nie pozwalała jej zaufać bezwarunkowo. Lęk przed zranieniem sprawiał, że zamiast dzielić się swoimi uczuciami, zamykała się w sobie. Próbowała kontrolować wszystko wokół, również ich związek, co prowadziło do napięć. Z kolei Tomek, który pragnął bliskości, nie rozumiał tego dystansu. Czuł się odrzucany, nie wiedząc, jak pomóc Amelii w otwarciu się na niego.
Ich taniec na scenie stał się coraz bardziej skomplikowany. Choć nadal byli niesamowicie dobrą parą na parkiecie, za kulisami, relacja stawała się coraz bardziej napięta. Amelia nie potrafiła poradzić sobie z intensywnością uczucia, które czuła do Tomka, a jednocześnie bała się, że jeśli zbliży się do niego emocjonalnie, straci kontrolę nad swoim życiem. Tomek natomiast zaczął odczuwać frustrację – jego uczucia były szczere, ale Amelia wydawała się być wciąż na dystans, co budziło w nim poczucie niepewności i lęk przed odrzuceniem. Ich związek zakończył się nieoczekiwanie. Amelia, mimo swoich uczuć, postanowiła zakończyć ich relację, uznając, że nie potrafi dać Tomkowi tego, czego od niego oczekuje. Czuła, że jej lęk przed otwarciem się i strach przed odrzuceniem są zbyt silne, by zbudować związek oparty na wzajemnym zaufaniu. Tomek, chociaż zrozumiał jej decyzję, był zdruzgotany. Jego uczucia nie wygasły, ale wiedział, że jeśli będzie starał się zmienić Amelię, to tylko pogorszy sytuację. Byli razem w 2017 roku i byli ze sobą rok. Przez ten czas poznała całą jego rodzinę -Zuzannę, Patryka. Sytuacje nie poprawiał fakt, że jej brat Łukasz zaczął się uganiać za jego siostrą Zuzanną i niedługo zostali parą. Miała za sobą jeszcze kilka innych związków, ale żadna nie przetrwała dłużej niż 2 miesiące. Z czasem próbowała jakiś czas być sama i wtedy poznała Grześka. W tym samym czasie Tomek związał się z Laurą.
Tomek był nieźle zbudowanym chłopakiem, o średniej budowie ciała. Miał ciemne brązowe krótkie włosy, niebieskie oczy, duży nos i takie pełne usta. Był kilka centymetrów od niej wyższy. Ona miała 165 cm wzrostu, a on 168. Sprawiał wrażenie, że lubił być w centrum uwagi. Miał w sobie to coś – pewność siebie, która przyciągała wzrok, oraz charyzmę, która sprawiała, że ludzie chcieli go słuchać. Kiedyś, kiedy spotkał Amelię, jego świat wywrócił się do góry nogami. Byli jak dwa kawałki układanki – razem tworzyli coś wyjątkowego, coś, czego nie potrafiłby znaleźć z nikim innym. To była burzliwa relacja, pełna pasji, lecz równie pełna nieporozumień.
Choć na zewnątrz sprawiał wrażenie pewnego siebie i rozbawionego, w głębi duszy nie potrafił do końca odnaleźć swojego miejsca. Kiedy patrzył na Amelię, widział w niej wszystko, czego pragnął, ale też wszystko, czego się bał – miłość, którą czuł, była zbyt intensywna, by mógł się z nią spokojnie oswoić. W związku z Laurą starał się unikać tych uczuciach, próbując stworzyć bardziej stabilną relację, nawet jeśli nie była tak porywająca jak ta z Amelią. Mimo to czuł, że to, czego potrzebował, było gdzieś indziej. Nie miał łatwego dzieciństwa. Jego rodzina była pełna sprzeczności – ojciec, surowy i wymagający, oczekiwał od niego perfekcji, podczas gdy matka starała się go chronić, tworząc schronienie przed światem zewnętrznym. Tomek przez lata borykał się z poczuciem, że nigdy nie spełnia oczekiwań swojego ojca, a z drugiej strony, nie był w stanie przyjąć pełnej opieki matki. W efekcie, przez całe swoje życie nie potrafił odnaleźć równowagi. Jego relacje z kobietami były podobne – zaczynały się z dużą intensywnością, ale zawsze kończyły się w ten sam sposób. Unikał bliskości, bo bał się, że zbyt głęboka więź go zniszczy. Czuł, że nie zasługuje na prawdziwą miłość, a jednocześnie pragnął jej bardziej niż czegokolwiek innego. W stosunku do Amelii był skomplikowany. Byli ze sobą, ale jednocześnie nie byli. Czuł, że ciągle balansują na krawędzi – tak blisko siebie, ale nigdy w pełni otwarci. Mimo że nigdy nie wyrazili tego wprost, Tomek wiedział, że Amelia zawsze była dla niego kimś wyjątkowym. Ich związek był pełen emocji, które nie potrafili opanować. Raz byli przyjaciółmi, innym razem kochankami, ale nigdy nie mogli się rozstać na dobre.
Wszystko zmieniło się, gdy pojawiła się Laura – bardziej stabilna, spokojna i poukładana. Tomek wierzył, że może zbudować coś bardziej zrównoważonego, bo Laura była przeciwieństwem Amelii – była spokojniejsza, mniej impulsywna. Tylko że, mimo tych różnic, nie potrafił pozbyć się uczucia, że coś w jego życiu wciąż jest nie tak. I mimo że mówił sobie, że chce być z Laurą, serce nie pozwalało mu zapomnieć o Amelii. Relacja Tomka z Laurą była dla niego czymś, co dawało poczucie bezpieczeństwa, ale jednocześnie nie dawało mu pełnej satysfakcji. Laura była zupełnie inna niż Amelia – spokojna, opanowana, stawiająca na wygodę i przewidywalność. Tomek, z natury bardziej poszukujący i niepewny, zaczynał dostrzegać, że choć Laura była dla niego doskonała na papierze, to nie spełniała jego emocjonalnych potrzeb. Choć potrafili świetnie spędzać czas razem, to w jego sercu wciąż istniało miejsce na Amelię – na tę nieprzewidywalną energię, na tę intensywność, która kiedyś ich łączyła. Nie był gotowy na stały związek, bo wiedział, że nie potrafiłby dać Laurze tego, czego ona potrzebowała. Zawsze stawiał ją na drugim planie, nieświadomie obciążając ją swoimi problemami, które nie były jej winą. Kiedy pojawiła się rozmowa o przyszłości, Tomek czuł, że to zbliża się do końca. Być może to, dlatego czuł się coraz bardziej zagubiony, nie wiedząc, co zrobić z tym, co działo się w jego życiu.
Tomek, wybudzony przez łaskotanie, popatrzył na nią zaskoczony. Jego spojrzenie było pełne niepewności, ale także czułości. Był wyraźnie zakłopotany.
W momencie, gdy obudził się w łóżku obok Amelii, poczuł, jak wszystko wraca. To było jak powrót do przeszłości – do tej burzliwej relacji, pełnej miłości, pasji i również bólu. Wtedy pojawił się dylemat: Co teraz? Co to znaczy dla jego przyszłości z Laurą?
Czy to był tylko przypadek, czy coś głębszego? Tomek wciąż próbował poukładać swoje myśli. Czuł się rozdarty – z jednej strony miał Laurę, która dawała mu poczucie bezpieczeństwa, z drugiej strony – Amelia, która zawsze porywała jego serce, nie dając mu spokoju. Wiedział, że cokolwiek się wydarzy, nic już nie będzie takie samo.
Kiedy Amelia patrzyła na niego, Tomek widział w jej oczach coś, czego nie widział od dawna – niezatarte ślady wspólnej przeszłości, w której była radość, ból, miłość i rozczarowanie. Wiedział, że muszą porozmawiać, ale nie wiedział, co powiedzieć. Każde słowo mogło zmienić wszystko. A co, jeśli to właśnie teraz jest moment, w którym muszę wybrać?
-A co ty tu robisz? – zapytał, wciąż nie do końca rozumiejąc, jak się tu znalazł. Jego głos był ciepły, ale Amelii wydawało się, że czuje w nim również nutę zmieszania.
-Miło cię widzieć, Tomeczku. – odpowiedziała, starając się ukryć niepokój. Co się wczoraj wydarzyło? - to pytanie krążyło po jej głowie. Nic nie pamiętam. Tylko… my. Zatrzymała na chwilę wzrok na Tomku, czując, jak serce jej przyspiesza.
-Laura mnie chyba zabije. – dodał Tomek z westchnieniem. Wczoraj miałem wieczór kawalerski, ale nic nie pamiętam. Jedyne, co mi zostało z wczoraj, to… whisky i dziura. Nic nie pamiętam.
Laura. Narzeczona Tomka. Amelia poczuła nieprzyjemny ucisk w żołądku.
— TO, CO TERAZ? — zapytała cicho.
Tomek podniósł się z łóżka i westchnął.
— Najpierw ubierzmy się, a potem spróbujemy dowiedzieć się, co się stało.
W końcu jako pierwszy wstał z łóżka i poszedł do łazienki. Ona w tym czasie mogła odetchnąć i pomyśleć co się mogło wydarzyć, że wylądowali prawie nadzy (no dobra, w samych majtkach) w jednym łóżku. Miała nadzieję, że nie zburzy to jej przyjaźni z nim. Bardzo jej na nim zależało. Wtedy jeszcze nie wiedziała, że to początek czegoś, na co nie do końca była gotowa.
Wstała i z komody wzięła telefon i zobaczyła masę powiadomień od swojej siostry -Aśki Bieńkowskiej. Usiadła przy biurku. Siostra dzwoniła do niej od 4 godzin, a było teraz grubo po 11. Postanowiła oddzwonić. Siostra odebrała po pierwszym sygnale.
Amelia odebrała telefon od siostry. Jej głos brzmiał pełen niepokoju i wyrzutu.
-Amelia, gdzie ty się podziewasz? – zaczęła, a Amelia poczuła, jak serce jej staje. – Dzwoniłam do ciebie przez cztery godziny! Co się dzieje? Przecież nie wiesz, co się wydarzyło!
Amelia usiadła przy biurku, próbując zebrać myśli. Jej siostra nie wiedziała niczego, co miało miejsce w ciągu ostatnich godzin. Co się dzieje między mną a Tomkiem? – myślała, czując, jak zmienia się jej oddech. Czy to wszystko naprawdę dzieje się teraz?
Po krótkiej rozmowie z Asią Amelia poczuła jeszcze większą niepewność. Co mogła zrobić? Co się wydarzyło? A może to tylko złudzenie?
- Cześć Asiu. Jak miło cię słyszeć. Jakby to powiedzieć...chyba przesadziłam z piciem wczoraj ,bo nic nie pamiętam. Urwał mi się film. Jestem u Tomka w domu. Niedawno się obudziliśmy.
-Jak to nic nie pamiętasz? O kurczę to nieźle się porobiłaś. Trzeba było się trzymać nas, czyli mnie i Karoliny, i Alicji. Z tego co pamiętam, to wyciągaliśmy cię do klubu, bo Ty nie miałaś na to ochoty po zerwaniu z Grześkiem, ale jednak udało nam się Ciebie namówić, byś się rozerwała i poszła z nami. Przez cały czas gadałaś, jak bardzo jesteś nieszczęśliwa, że tak się stało, że zerwaliście z Grzegorzem, ale poprosiliśmy barmana ,by zrobił ci drinka. I później rzeczywiście miałaś dobry humor i dobrze się bawiłaś. To było koło północy jakoś. Później oczywiście nasz genialny brat Łukasz pojawił się w klubie wraz z Tomkiem i jego przyjaciółmi i wszystko szlag trafił.
-Czemu? Co się stało? - zapytała
- Może lepiej jak się spotkamy i na żywo Ci opowiem. Trochę się działo i ma to związek z Tobą i z Tomkiem. Ale też nie chciałbym się mieszać w sprawy między wami i między nim a Laurą. Muszę kończyć. Jak wrócisz do domu, to porozmawiamy na spokojnie. -powiedziała i się rozłączyła
Zastanowiło ją to i była ciekawa co wie Asia, że nie chce jej o tym powiedzieć, przez telefon tylko jak wróci do domu.
Gdy Tomek wrócił z łazienki, Amelia czuła, że nie tylko jej ciało jest zmęczone, ale i umysł. Cała ta sytuacja wydawała się zbyt dziwna. Dlaczego nie pamiętam nic z wczoraj? – to pytanie wciąż dręczyło ją, ale jednocześnie zrozumiała, że teraz nie ma sensu tego roztrząsać. Czas pokaże.
-Możemy o tym porozmawiać później. – powiedziała, czując dziwną ulgę. Teraz muszę po prostu ochłonąć. Chciała uciec od tej rozmowy, od tych niepokojących pytań. Ale z drugiej strony… – myślała, patrząc na Tomka. Co, jeśli to coś więcej? Cała ta sytuacja wydawała się zbyt dziwna. Dlaczego nie pamiętam nic z wczoraj? – to pytanie wciąż dręczyło ją, ale jednocześnie zrozumiała, że teraz nie ma sensu tego roztrząsać. Czas pokaże.
-I co się dowiedziałaś? Bo szczerze bardzo mnie to ciekawi. Część waszej rozmowy podsłuchałem, bo nie zdążyłaś zauważyć, że wróciłem z łazienki. I mam kilka pytań. Ale to później. Przygotowałem dla Ciebie ręcznik. Masz go w łazience wraz z rzeczami po Zuzannie, mojej siostrze. Myślę, że będą na Ciebie dobre. Te rzeczy, które miałaś na sobie wczoraj, daj do prania i następnym razem ci je podrzucę, jak będę w okolicy -powiedział
-Asia nie chciała mi powiedzieć przez telefon tego co wydarzyło się po tym jak pojawiliście się w klubie w dniu wczorajszym. Wiem tylko, tyle że wyciągnęły mnie z domu, gdy tego potrzebowałam, mimo że mówiłam im coś innego. A jak Wy się pojawiliście, to wszystko szlag trafił. Okej, może później o tym pogadamy. Idę się ogarnąć, bo czuję, że muszę się odświeżyć -powiedziała i wyszła z pokoju.
Znalazła się w holu. Łazienka znajdowała się naprzeciwko pokoju Tomka. Skierowała się w tamtą stronę. Otworzyła drzwi i rozejrzała się. Po lewej stronie była duża wanna w kształcie kulistym. Obok wanny stała pralka, gdzie były przygotowane ubrania wraz z ręcznikiem. Obok pralki umywalka i obok umywalki sedes. Pod umywalką była szafka na akcesoria kosmetyczne, płyny, żele. Rozebrała się i nalała sobie wody. Gdy już się umyła, wyszła z wanny, wytarła się i założyła rzeczy, które przygotował dla niej Tomek. Była to żółta podkoszulka i granatowe dresy wraz ze skarpetkami. Uczesała swoje brązowe długie włosy i związała w kok. Zobaczyła swój wygląd w lustrze przy umywalce. Było widać podkrążone od płaczu oczy. Nie przejmowała się już tym. Nie miała swojej kosmetyczki, by zrobić makijaż. Wyszła z łazienki i skierowała się do pokoju swojego przyjaciela. Zastała go, gdy patrzył przez okno odwrócony do niej plecami. Nad czymś się zastanawiał. Odchrząknęła i odwrócił się do niej. Teraz zauważyła, że ostatnio zgolił zarost i wyglądał bardzo przystojniej.
- No więc możemy teraz porozmawiać, bo mówiłeś coś, że masz jakieś pytania do mnie, więc słucham cię uważnie.
-pierwsze pytanie, czemu mi nie powiedziałaś, że zerwaliście z Grzegorzem? Pewnie to Ty jako pierwsza zakończyłaś ten związek, tak jak było kilka lat temu między nami. Zawsze mówiliśmy sobie o takich rzeczach, mimo że byliśmy w inny związkach. Po drugie, o co poszło między Wami?
Wyczuła, że był zły o to, że mu nie powiedziała. Ale jak miała mu powiedzieć o tym, skoro nie chciała mu psuć humoru na jego wieczór kawalerski. Już zaczynała się na niego wkurzać, że pytał o te rzeczy. Jeszcze sugerował, że to ona zakończyła związek z Grzegorzem.
-A jakie ma to znaczenie teraz dla ciebie? Przypominam Ci, że za miesiąc będziesz brał ślub i nie chciałam psuć tej uroczystości z szacunku do Ciebie. I skąd założenie, że to ja zakończyłam? Poza tym nie jesteś moim ojcem czy bratem, czy nawet chłopakiem bym musiała się Tobie tłumaczyć. Ale dobra, jak chcesz wiedzieć, to zaspokoję Twoja ciekawość. Mój były Grzegorz, którego mogłeś poznać przelotem, być może wczoraj zdradzał mnie z inną. Dowiedziałam się o tym przypadkiem od Aśki mojej siostry, która widziała, jak się bzykają w parku Stawy Kellera, gdzie była przypadkiem. I w tym samym dniu mi napisał, że sorry, ale poznał inną dziewczynę i że zrywa i przy okazji ,że od wielu lat mnie zdradzał, ale wstyd mu było się przyznać i tyle. Więc już wiesz wszystko. -powiedziała i się popłakała.
Nie była to jej wina, że tak się stało. Po prostu zeszło z niej wszystko, co do tej pory dusiła w sobie. Czuła, że jak nie wyjdzie zaraz z tego pomieszczenia, to zacznie się bardziej użalać nad sobą. On w tym czasie podszedł do niej i ją przytulił. Zawsze tak robił, gdy widział, że jest smutna i ją wtedy pocieszał. Przylgnęła do niego, wdychając jego zapach perfum. Gdy poczuł, że się uspokoiła, to się odsunął trochę. Usiedli na łóżku.
-Przepraszam, że doprowadziłem Cię do płaczu. Nie chciałem doprowadzić do tego. Nie sądziłem, że tak się stanie. Masz racje, nie jestem Twoim chłopakiem, by pytać o takie rzeczy. Po prostu dalej widok Ciebie w objęciach innych chłopaków czasami doprowadzał mnie do szału. A z tego co zdążyłem się, dowiedzieć od znajomych to wczoraj było grubo. W czasie jak byłaś w łazience, to zadzwoniłem do Twojego brata i opowiedział mi, co się stało. Podobno jak my weszliśmy do baru, to mi coś odbiło. Ty tańczyłaś z jakimś kolesiem. Zaczął cię obmacywać i mu przyłożyłem. Byłaś tak pijana, że ledwo stałaś na nogach. Ja też byłem nieźle pijany. Później chyba się rzuciłaś na mnie i chciałaś ze mną tańczyć i mnie pocałowałaś. I później ...Chyba ja stwierdziłem, że nie jesteś sobą i że chętnie cię odwiozę do domu, a że byłem pod wpływem, to wzięliśmy taxi i wylądowaliśmy tutaj. Później mgła i nic nie pamiętam. Laura od rana do mnie dzwoniła, ale nie miałem siły do niej oddzwaniać. Twój brat mnie uratował i powiedział, że odpoczywam po kawalerskim i że jutro się do niej odezwę.
Była zdziwiona jego wyznaniem i tego co się wydarzyło. Otwarcie przyznał, że może coś do niej czuje. Jeśli serio tak popłynęła, z tym że go pocałowała, a tego nie pamiętała, to musiała więcej wypić.
-Dobra, nie rozpamiętujmy tego co się wydarzyło. Może z czasem wspomnienia same do nas wrócą. Nawet jeśli Ty coś byś do mnie czuł, to wiesz dobrze, że nic dobrego z tego nie wyjdzie i oboje o tym wiemy. Jesteśmy jak 2 wulkany, które nawet mimo przyciągania nie są w stanie być w harmonii i wybuchają. Nawet jeśli ja coś czuję do Ciebie, to też nie ma większego znaczenia. Masz narzeczona, z którą chcesz wziąć ślub, więc to wszystko zmienia.
- Ty tak twierdzisz. Ja wiem, że moglibyśmy spróbować od nowa. Ja wiem, jak Ty działasz na mnie i jak ją na Ciebie więc natury nie oszukasz. Choćbyś chciała. Nie dojdziemy do żadnego konsensusu, bo się nie zgadzam z Tobą i już. Przyznałaś się właśnie, że być może coś do mnie czujesz.
-A nawet jeśli coś czuję to co? To Nic nie zmienia i skończmy tę bezsensowną dyskusję.
-Bo co? Bo tak założyłaś sobie?
- Bo nam nie wyjdzie? Bo masz narzeczona?
- A co, jeśli to Ty miałaś być ta odpowiednią osobą dla mnie? To też się nie liczy?
- Słuchaj Tomek. Zmierzamy w innym kierunku. Jesteśmy na innym etapie życia i innego oczekujemy od siebie i od innych. Nie chcę być opcją zastępczą. To też się nie liczy. Sam wybrałeś osobę, z którą chcesz iść przez życie. Więc nie zarzucaj mi teraz, że niby ja byłabym odpowiednią osobą dla ciebie, bo i tak nic teraz tego nie zmieni.
- Dalej uważam, że ty tak twierdzisz, a ja mam inne zdanie. I dobrze o tym wiesz, że tak jest. Wtedy nie byliśmy gotowi na związek i nie myśleliśmy przyszłościowo.
- Ty nie byłaś gotowa na związek, bo Ty go zakończyłaś, nie dając nam szansy. Ja dobrze wiedziałem i wiem do tej pory, czego chce a czego nie.
- Dobra. Dość. Dobrze wiesz, jak było i jak często się kłóciliśmy.
- W każdym związku są kłótnie. Poza tym przypomnij sobie, jak pojechaliśmy do Augustowa i co się tam stało.
- Co niby?
- Pojechaliśmy tam odpocząć w czasie weekendu majowego. I wtedy poszliśmy nad jezioro i zaczęłaś podrywać jakiegoś chłopaka. I w czasie tego weekendu chciałem ci się oświadczyć.
- Ja go nie podrywałam z tego co pamiętam. Pytał o to skąd pochodzimy i chciałam być miła. Wiec przestań chrzanić i gadać głupoty. To nie był żaden podryw. To nie moja wina, że później przyczepił się do nas i chciał z nami chodzić na ognisko.
-Ale jednak tego nie zrobiłeś, więc już przestań gadać o tym, że byłam odpowiednią osobą dla ciebie wtedy.
- Bo wszystko zepsułaś. Chciałem wygłosić przemowę i wszystko szlag trafił. Byłem o ciebie zazdrosny i się z nim pobiłem, przez co do końca wyjazdu byłaś na mnie zła.
- A Dziwisz mi się? Dobra, koniec tematu. Mógłbyś mnie podwieźć do domu, bo muszę wracać, bo pewnie już się o mnie martwią. -powiedziała i wstała z łóżka i wzięła torebkę wraz z telefonem.
- Dobra innym razem o tym pogadamy. Ale pamiętaj, że nie odpuszczę Ci tego tak szybko. - powiedział i również wstał i razem wyszli z pokoju. Znaleźli się w holu. Skręcili w lewo, gdzie były schody prowadzące do przedpokoju. Ubrali się szybko i wyszli na zewnątrz. Przed domem był zaparkowany samochód marki Citroen C4. Lubiła ten samochód.
W drodze do domu Amelii panowała niezręczna cisza. Tomek prowadził skupiony, a ona, choć chciała coś powiedzieć, nie mogła znaleźć odpowiednich słów. W jej głowie kłębiły się myśli – co, jeśli faktycznie coś do niego czuje? Co, jeśli on nie jest do końca pewien swojego ślubu z Laurą?
– Jesteśmy na miejscu – powiedział nagle Tomek, przerywając jej rozmyślania.
Spojrzała na niego, a ich oczy się spotkały. W jego spojrzeniu było coś, czego nie potrafiła rozszyfrować – smutek, tęsknota, może rozdarcie?
– Dzięki za podwózkę – wymamrotała i już miała wysiąść, gdy poczuła, jak chwyta jej nadgarstek.
– Amelia… – zaczął, ale zaraz przerwał.
Nie wiedziała, czego oczekuje. Przeprosin? Deklaracji? Słowa „zostań”?
Wyrwała delikatnie rękę i wysiadła, trzaskając drzwiami. Szybko wbiegła do mieszkania, czując, jak serce wali jej w piersi. W salonie czekała na nią Asia, skrzyżowała ręce na piersi i spojrzała na nią z niepokojem.
– No to gadaj. Co takiego wydarzyło się wczoraj, że obudziłaś się w łóżku Tomka?
Amelia westchnęła i zaczęła opowiadać wszystko, co pamiętała, a właściwie – czego nie pamiętała. Asia słuchała uważnie, kiwając głową.
– No to masz problem – podsumowała w końcu.
– Dzięki, jakby sama o tym nie wiedziała – burknęła Amelia.
– Nie, serio, nie rozumiesz. Tomek jest bardziej zagubiony, niż ci się wydaje. Może i kocha Laurę, ale nie tak, jak kochał cię. Może nawet wciąż kocha…
Amelia zamarła.
– Nie mów tak. To bez sensu. Wkrótce się żeni.
– A jeśli tego nie chce?
– Nie wciągaj mnie w to, Asia. Tomek podjął decyzję już dawno. Niezależnie czy jest ona słuszna, czy nie, muszę to zaakceptować. A ja nie chcę być opcją zapasową. To nie wypali.
Asia spojrzała na nią, jakby chciała powiedzieć jeszcze coś, ale w końcu tylko wzruszyła ramionami.
– Jak uważasz, ale jeśli chcesz wiedzieć, co tak naprawdę wydarzyło się tej nocy, to może powinnaś porozmawiać z Łukaszem. On coś ukrywa.
Te słowa dźwięczały w głowie Amelii jeszcze długo po tym, jak Asia zostawiła ją samą. Co takiego wiedział jej brat? I czy była gotowa na prawdę, która mogła wywrócić jej życie do góry nogami? Męczyły ją te tajemnice. Postanowiła jutro o tym porozmawiać z bratem.
2
Amelia nie mogła zasnąć. Przewracała się z boku na bok, analizując każde słowo, każdą emocję, każdy gest Tomka. Nie chciała się oszukiwać – coś między nimi było. Coś, co nigdy nie przestało istnieć, mimo lat, mimo innych związków. Amelia, mimo swojej silnej, niezależnej postawy, w głębi duszy była osobą, która tęskniła za bliskością, której nigdy nie zaznała w dzieciństwie. W relacjach międzyludzkich była jak ogień – porywcza, intensywna, pełna pasji, ale także nieprzewidywalna. Miała w sobie ogromną potrzebę bycia kochaną, ale nie potrafiła zaakceptować tego uczucia, gdy już je otrzymywała. Czuła, że nie zasługuje na miłość, a każda bliskość kończyła się w jej oczach zdradą.
Amelia, choć na zewnątrz pewna siebie, często zmagała się z wewnętrznymi wątpliwościami. Czuła się jakby żyła w dwóch światach: z jednej strony pragnęła stabilności i bliskości, ale z drugiej, jej lęki przed porzuceniem sprawiały, że nie potrafiła otworzyć się na pełną relację. Ten wewnętrzny konflikt często objawiał się w jej relacjach z mężczyznami.
W obliczu zbliżenia, jej nieufność prowadziła ją do oddalania się, nawet od osób, które naprawdę chciały być z nią. Relacja z Tomkiem była inna. Początkowo ich związek był pełen ekscytacji i intensywności. To, co było w nim pociągające, to ta sama nieprzewidywalność i pasja, które sprawiały, że Amelia czuła się żywa. Tomek, z jego wewnętrznymi lękami i emocjonalnymi zmaganiami, był dla niej kimś, kto wprowadzał ją w stan niepokoju, ale równocześnie jej obecność w jego życiu wydawała się być prawie uzależniająca.
Amelia wiedziała, że z Tomkiem nie będzie łatwo. Ich związek był burzliwy – pełen gwałtownych kłótni, namiętnych powrotów do siebie, ale również chwil, w których oboje się wycofywali. Dla Amelii takie relacje były czymś naturalnym. Po latach braku emocjonalnej więzi w domu rodzinnym, intensywność uczucia, którą odczuwała, była czymś, czego pragnęła przez całe życie. Jednak ta burzliwość niosła za sobą również ogromne trudności. Choć nigdy nie była w stanie tego przyznać, związek z Tomkiem był dla niej jak droga przez ciernie. Z jednej strony była nim zafascynowana, z drugiej – obawiała się, że nigdy nie uda im się stworzyć czegoś stabilnego. Często miała poczucie, że Tomka wciąga w wir swoich własnych lęków i niepewności, które nie miały końca. Kiedy spędzali razem czas, wszystko było intensywne, ale również nieprzewidywalne. Amelia często zadawała sobie pytanie, czy to jest miłość, którą zawsze wyobrażała sobie, czy tylko iluzja, która przerodzi się w ból? Tomek był dla Amelii lustrem, w którym odbijały się jej własne lęki, niepewności i obawy przed porzuceniem. W jego oczach widziała swoje własne demonów, które starała się ukryć przed światem. Kiedy Tomek wycofywał się lub oddalał, Amelia czuła się, jakby coś się złamało w jej wnętrzu. Jej reakcje były emocjonalne, gwałtowne, bo w głębi serca bała się, że nie będzie w stanie zbudować czegoś prawdziwego, co przetrwa. Wiedziała, że nie może trzymać go w swoim życiu, ale nie potrafiła go też puścić.
Z czasem zaczęła dostrzegać, że ich związek nie jest tym, czego oboje potrzebują. Choć nie chciała tego przyznać, czuła, że zbliżenie do Tomka wywołuje w niej nie tylko pożądanie, ale i strach. Strach przed tym, co ich łączy, przed tym, że jej własne lęki, których nie potrafiła przezwyciężyć, będą wpływały na przyszłość ich relacji.
Sięgnęła po telefon i przez chwilę wpatrywała się w kontakt zapisany jako Tomek. W końcu westchnęła i odłożyła go na stolik nocny. Nie, to nie miało sensu. Ale Asia miała rację. Musiała porozmawiać z Łukaszem.
RETROSPEKCJA – NOC W KLUBIE
Głośna muzyka dudniła w głośnikach, a Amelia czuła się coraz bardziej wyluzowana po kolejnych drinkach. Dziewczyny kręciły się wokół niej, śmiejąc się i tańcząc, ale ona czuła, że coś w niej pęka. Każdy łyk alkoholu rozluźniał ją na chwilę, ale jednocześnie pogłębiał poczucie pustki. I wtedy zobaczyła Tomka.
Stał z kolegami przy barze, roześmiany, ale kiedy jego wzrok padł na nią, coś w jego wyrazie twarzy się zmieniło. To było tak, jakby na moment zapomniał, że jest narzeczonym Laury.
Amelia nawet nie zauważyła, kiedy jakiś chłopak podszedł do niej i zaczął z nią tańczyć. Była pod wpływem, ale czuła, że jego ręce wędrują zbyt nisko, że przyciąga ją do siebie zbyt mocno. A potem nagle tamten odskoczył, trzymając się za szczękę.
– Co ty, do cholery, wyprawiasz?! – warknął chłopak, patrząc na Tomka, który zaciskał pięści.
– Trzymaj łapy przy sobie – wysyczał Tomek.
Amelia zamrugała, nie do końca rozumiejąc, co się stało. Spojrzała na Tomka, potem na chłopaka, potem znów na Tomka.
– Czemu ty zawsze musisz wszystko komplikować? – wymamrotała, chwiejąc się na nogach.
Tomek złapał ją za rękę i przyciągnął do siebie.
– Ty nawet nie wiesz, jak bardzo to wszystko jest skomplikowane – powiedział cicho.
A potem……potem wszystko było jak przez mgłę.
TERAZ – ROZMOWA Z ŁUKASZEM
Łukasz siedział przy stole w kuchni i jadł kanapkę, kiedy Amelia do niego weszła.
– Musimy pogadać – powiedziała, siadając naprzeciwko.
Brat spojrzał na nią uważnie, a potem odłożył kanapkę.
– Wiedziałem, że przyjdziesz – powiedział.
– To znaczy?
– To znaczy, że domyślałem się, że będziesz chciała wiedzieć, co się wydarzyło.
– Więc mi powiedz – naciskała.
Łukasz westchnął i przetarł twarz dłonią.
– Tomek był wczoraj wściekły, jak zobaczył cię z tamtym kolesiem. Takiej zazdrości u niego jeszcze nie widziałem. Po tej bójce chciał cię zabrać do domu, ale byłaś tak pijana, że nie chciałaś iść.
Amelia zamrugała.
– Co ty mówisz…
– W końcu on też był już na niezłym rauszu, ale nie chciał cię zostawić. Mówił, że nie pozwoli, żebyś wracała sama. Poszliście razem na parkiet, a potem…
Łukasz zawahał się.
– Potem co? – spytała Amelia, czując, jak serce przyspiesza.
– Potem ty go pocałowałaś – powiedział w końcu. – A on ci nie odmówił.
Amelia poczuła, jak robi jej się gorąco.
– Niemożliwe…
– Uwierz mi. Wszyscy to widzieli. Nawet Laura.
– Laura… tam była?
Łukasz skinął głową.
– Wyszła zaraz po tym, jak to zobaczyła. Nie wiem, co zrobiła dalej, ale Tomek na drugi dzień nie odbierał od niej telefonów.
Amelia poczuła, jak nogi jej drętwieją. Co ona najlepszego zrobiła?
Serce jej zamarło.
Telefon wibrował na stoliku nocnym, ale Amelia nie miała odwagi spojrzeć na ekran. Wiedziała, kto pisał. Wiedziała, czego chciał.
Tomek.
„Możemy się spotkać? Musimy pogadać.”
Wpatrywała się w te słowa, czując, jak jej serce bije szybciej. Przez całe życie była osobą, która unikała konfrontacji, ale teraz nie miała wyboru. Musiała się z nim spotkać. Musiała się dowiedzieć, co tak naprawdę czuje i czy to, co się wydarzyło, było tylko efektem alkoholu… czy może czymś więcej.
W TYM SAMYM CZASIE
PERSPEKTYWA TOMKA
Tomek siedział w swoim mieszkaniu i wpatrywał się w ekran telefonu. Miał kilkanaście nieodebranych połączeń od Laury, ale nie miał siły oddzwaniać. Bo co miałby jej powiedzieć?
Przepraszam, że wczoraj całowałem Amelię? Przepraszam, że choć zawsze myślałem, że to z tobą chcę spędzić życie, jedna noc uświadomiła mi, że wcale nie jestem tego taki pewien?
Nie. Nie był jeszcze gotów na tę rozmowę. Zamiast tego sięgnął po telefon i otworzył wiadomość.
Tomek: Możemy się spotkać? Musimy pogadać.
Nie był pewien, czy Amelia mu odpisze. Ale wiedział jedno – nie mógł udawać, że to, co się stało, nie miało znaczenia. Bo miało.
I to większe, niż był gotów przyznać. Tomek nie dawał jej spokoju. Postanowił dać jej czas. W końcu odpisała mu, żeby spotkali się następnego dnia o 13.
3
Spotkali się w tej samej kawiarni, do której chodzili jeszcze jako dzieciaki – mała, przytulna knajpka na rogu, gdzie zawsze zamawiała gorącą czekoladę z bitą śmietaną, a on czarną kawę.
Siedział już przy stoliku, nerwowo mieszając łyżeczką w filiżance. Wyglądał inaczej niż zwykle – zmęczony, jakby nie spał całą noc.