Wilhelm Tell - ebook
Wydawnictwo:
Rok wydania:
2000
Format ebooka:
EPUB
Format
EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie.
Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu
PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie
jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz
w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Format
PDF
czytaj
na laptopie
czytaj
na tablecie
Format e-booków, który możesz odczytywać na tablecie oraz
laptopie. Pliki PDF są odczytywane również przez czytniki i smartfony,
jednakze względu na komfort czytania i brak możliwości skalowania
czcionki, czytanie plików PDF na tych urządzeniach może być męczące dla
oczu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji
multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka
i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej
Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego
tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na
karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją
multiformatu.
czytaj
na laptopie
Pliki PDF zabezpieczone watermarkiem możesz odczytać na dowolnym
laptopie po zainstalowaniu czytnika dokumentów PDF. Najpowszechniejszym
programem, który umożliwi odczytanie pliku PDF na laptopie, jest Adobe
Reader. W zależności od potrzeb, możesz zainstalować również inny
program - e-booki PDF pod względem sposobu odczytywania nie różnią
niczym od powszechnie stosowanych dokumentów PDF, które odczytujemy
każdego dnia.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire
dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy
wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede
wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach
PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla
EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Pobierz fragment w jednym z dostępnych formatów
Wilhelm Tell - ebook
Piętnastoletni chłopiec Piotr, główny bohater książki, sierota z Warszawy, wyrusza na poszukiwanie pracy do nowo powstałego miasta Gdynia. Poznaje tam wielu tajemniczych ludzi i staje przed problemami, których nigdy dotąd nie doświadczył. Po jakimś czasie wyrusza w swój pierwszy morski rejs.
Kategoria: | Literatura piękna |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 866 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
O S O B Y
HERMAN GESSLER, starosta cesarski w kantonach Schwyz i Uri
BARON WERNER VON ATTINGHAUSEN, chorąży^(\ 1)
ULRICH VON RUDENZ, jego siostrzniec
WERNER STAUFFACHER
KONRAD HUNN
ITEL REDING
HANS AUF DER MAUER chłopi z kantonu Schwyz
JÖRG IM HOFE
ULRICH, kowal
JOST Z WEILER
WALTER FÜRST
WILHELM TELL
RÖSSELMANN, proboszcz
PETERMANN, zakrystian z kantonu Uri
KUONI^(\ 2), pasterz
WERNI^(\ 3), strzelec
RUODI^(\ 4), rybak
ARNOLD Z MELCHTAHL
KONRAD BAUMGARTEN
MEIER Z SARNEN
STRUTH WINKELRIED z kantonu Unterwalden
KLAUS VON DER FLÜE
BURKHARDT AM BÜHEL
ARNOLD Z SEWA
PFEIFFER Z LUCERNY
KUNZ Z GERSAU
JENNI^(\ 5), młody rybak
SEPPI^(\ 6), pastuszek
GERTRUDA, żona Stauffachera
JADWIGA, żona Tella, córka Fürsta
BERTA VON BRUNECK, bogata dziedziczka
ARMGARDA
MECHTYLDA
ELŻBIETA wieśniaczki
HILDEGARDA
WALTER synowie Tella
WILHELM
FRIESSHARDT żołnierze najemni
LEUTHOLD
RUDOLF HARRAS, koniuszy Gesslera JAN PARRICIDA, książę Szwabii STÜSSI, polowy TRĘBACZ Z URI POSŁANIEC CESARSKI DOZORCA PAŃSZCZYŹNIANY
MISTRZ KAMIENIARSKI. JEGO CZELADNICY I POMOCNICY HEROLD
ŻAŁOBNICY Z BRACTWA MIŁOSIERDZIA STRAŻ KONNA Gesslera i Landenberga
LICZNI WIEŚNIACY, MĘŻCZYŹNI I KOBIETY, ze wszystkich trzech kantonów
1 W oryginale Bannerherr, chorąży, ten który, w czasie bitwy niósł chorągiew swego kraju.
2 Kuoni – zdrobnienie od Konrad.
3 Werni – od Werner.
4 Ruoni – od Rudolf.
5 Jenni – od Jan.
6 Seppi – od Józefa.
AKT PIERWSZY
SCENA I⁷
Wysokie wybrzeże skaliste nad Jeziorem Czterech Kantonów, naprzeciw kantonu Schwyz.
Jezioro wrzyna się zatoką w ląd, niedaleko brzegu stoi chata. MŁODY RYBAK przeprawia się łodzią przez jezioro. – Z drugiej strony jeziora widnieją w jasnym świetle słońca zielone łąki, wioski i zabudowania gospodarcze kantonu Schwyz. Po lewej ręce widza wznoszą się szczyty Mythen⁸, owiane chmurami; po prawej ręce, głębokie tło sceny stanowią góry pokryte śniegiem. Jeszcze przed podniesieniem kurtyny słychać melodię alpejską „Kuhreihen”⁹ i harmonijne dźwięki dzwonków noszonych przez bydło na szyi; odgłosy te trwają jeszcze przez jakiś czas przy otwartej scenie.
MŁODY RYBAK śpiewa w łodzi (melodia „Kuhreihen”)
Jezioro się śmieje i szumią w nim wody,¹⁰ Na jasnym wybrzeżu chłopak usnął młody. Wtem głos go dochodzi Niby fletu dźwięk, Niby rajskiej harfy Cudowny brzęk. Gdy ocknął się chłopak z błogiego snu, Już woda do piersi sięgała mu. Chodź, chłopcze, bądź moim – Głos ozwie się doń – Ja śpiących przywabiam I wciągam ich w toń.
PASTERZ na szczycie góry (wariacje melodii „Kuhreihen”)
Z drzew opadł już liść!¹¹
Akcja tej sceny rozgrywa się w kantonie Uri (Kuoni, Werni i Ruodi pochodzą z Uri), a więc na zachodnim brzegu jeziora, niedaleko osady Treib, naprzeciw miasta Brunnen, nad granicą między Uri i Unterwalden.
Temat balladowy o wabieniu chłopca przez nimfę wodną; podobny motyw znajdujemy w balladzie Goethego Rybak i Mickiewicza Świtezianka.
Na nic płacz i żale, Żegnajcie mi, hale, Już trzeba mi iść! Zakuka kukułka, ozwą się ptaszyny, My do gór powrócim, na halne wyżyny, Gdy wody z zimowych otrząsną się snów, Gdy ziemia zakwitnie okiściami bzów. Z drzew opadł już liść: na nic płacz i żale, Żegnajcie mi, hale, Już trzeba mi iść.
Mythen – masyw górski na północny wschód od Schwyz, obejmuje dwa szczyty – Mały i Wielki Mythen (1815 i 1903 m n.p.m.)
Kuhreihen – (od słów: Kuh – krowa i gwarowego reihen– sprowadzać); prosta ludowa melodia szwajcarskich pasterzy, śpiewana bez słów; rodzaj,jodlowania". Początkowo służyła do zwoływania krów do udoju. Jest również grana na trombicie. Podobna do „nawoływań beskidzkich”.
STRZELEC ALPEJSKI pojawia się naprzeciw wysoko na skale (druga wariacja) Drży ziemia pod stopą, grzmi piorun wśród chmur, Nie lęka się strzelec przepaści ni gór. Śród skał i lodowców Poluje on rad, Gdzie zieleń zamarła, Gdzie wiosny znikł ślad. Mgła ściele się morzem strzelcowi u stóp, Ziemia mu się widzi tak obca jak grób. Ledwie poprzez chmury Dostrzega on świat, Zielonych pól łany, Niskie dachy chat.
Krajobraz zmienia się, od strony gór słychać głuche odgłosy, płynące chmury rzucają na ziemię cienie.
Rybak RUODI wychodzi z chaty, strzelec WERNI zstępuje ze skały. Pasterz KUONI zbliża się, niosąc na ramieniu skopiec; za nim idzie jego pomocnik SEPPI.
RUODI
Spiesz no się, Jenii, szybko ściągaj łódź! Chmura nadchodzi, głucho huczy firn,¹²
Mythen nasuwa swoją białą czapę, Od Wetterlochu¹⁴ zimny wieje wiatr – Burza tu będzie prędzej, niż się zdaje.
KUONI
Już zaraz zacznie padać. Moje owce¹⁵ Pasą się chciwie, pies łapą drze ziemię.
WERNI
Jest koniec października. W rzeczywistości pasterze spędzają trzody z gór już w końcu sierpnia.
firn – śnieg ziarnisty na dolnej granicy wiecznych śniegów, który w czasie burzy pęka z hukiem.
Mythen nasuwa swoją białą czapę – jest okryty chmurami.
Wetterloch – szczeliny skalne, skąd wieją na zmianę zimne i ciepłe wiatry, dolina wiatrów.
zwiastuny burzy.
Ryba się pluska, a łyska¹⁶ się nurza W jeziorze. Tylko patrzeć, będzie burza.
KUONI do pomocnika
Spójrz, Seppi, czy się krowy nie rozbiegły!
SEPPI
Toć przecie poznać krasulę po dzwonku!
KUONI
Nie brak więc żadnej – ta chodzi najdalej.
RUODI
Piękny dźwięk mają dzwonki waszych krów!
WERNI
I same krowy są piękne. To wasze?
KUONI
Gdzież tam… to mego wielmożnego pana, Attinghausena. Ja je tylko pasę.
RUODI
Ładnie tej krowie we wstędze na szyi.
KUONI
Ona to wie – to moja przodownica: Wziąć jej tę wstążkę, przestanie się paść!
RUODI
Co wy gadacie? Takie głupie bydlę…
WERNI
Nie mówcie tak, bo zwierzę ma swój rozum! Ja na kozice poluję, więc wiem, Jak one zawsze, wychodząc na paszę, Straże stawiają, które baczą pilnie I głośno gwiżdżą, gdy strzelec się zbliża.
RUODI do pasterza
Wracacie do dom?
KUONI
Hale już spasione.
WERNI
Szczęśliwej drogi!
łyska – ptak z rodziny derkaczy.
przodownica – oczywiście przodownica stada.
KUONI
Nawzajem, nawzajem, Bo z naszych łowów nie zawsze się wraca.
RUODI
Patrzcie, ktoś biegnie tutaj. Ależ pędzi!
WERNI
Ja go znam. To jest Baumgarten, z Alzellen.
KONRAD BAUMGARTEN wpada, dysząc ciężko
BAUMGARTEN
Na miłość Boską, przewoźniku! Łódź!
RUODI
Cóż wam tak pilno?
BAUMGARTEN
Ach, pospieszcie się! Przewieźcie mnie! Ratujcie mnie od śmierci!
KUONI
Sąsiedzie, co wam jest?
WERNI
zy was kto ściga?
BAUMGARTEN do rybaka
Straż konna za mną goni starościńska,¹⁹ Już blisko są, za chwilę będę tu – Jeśli mnie złapią, przepadłem na zawsze!
RUODI
Czegoż chce od was starościńska straż?
BAUMGARTEN
Ratujcie mnie, potem wam powiem wszystko!
WERNI
Na sukniach waszych krew… cóż to się stało?
BAUMGARTEN
Burgrabia z Rossberg, co w imię cesarza…
Alzellen – wieś w kantonie Unterwalden, około 2 mile na południe od jeziora.
starościńska straż – zbrojni jeźdźcy starosty cesarskiego Landenberga.
KUONI
Ach, Wolfenschiess? To on was gonić każe?
BAUMGARTEN
On już nie… Właśnie go zabiłem przed chwilą!
WSZYSCY przerażeni
Bóg z wami! Coście zrobili, sąsiedzie?
BAUMGARTEN
To, co by każdy wolny zrobił człowiek! Praw swych broniłem wobec krzywdziciela, Czci mojej własnej i czci żony mej!
KUONI
Czyż was burgrabia pokrzywdził na czci?
BAUMGARTEN
Bóg strzegł, a topór mój pomógł do tego, Że nie mógł dać upustu swojej żądzy!
WERNI
Więc mu toporem rozbiliście łeb?
KUONI
O mówcie, mówcie, czasu macie dość, Zanim przewoźnik odwiąże swą łódź.
BAUMGARTEN
Rąbałem w lesie drwa, a wtem przede mną Żona się zjawia w śmiertelnym przestrachu Mówiąc, że przyszedł do nas Wolfenschiess, Kazał jej kąpiel przyrządzić dla siebie
I żądał od niej, aby mu uległa. Ona uciekła i do mnie przybiegła. Jam pognał wściekły do dom i toporem
Z miejsca mu kąpiel sprawiłem, lecz krwawą!
WERNI
Mieliście słuszność, nikt wam nie przygani.
KUONI
Oto okrutnik! Dobrzeście zrobili! Lud z Unterwalden nienawidził go!
BAUMGARTEN
Czyn stał się głośny, pogoń poszła za mną – My tu mówimy i tracimy czas…
Grzmot się odzywa KUONI
Prędko, rybaku! Żywo go przewieźcie!
Rossberg – zamek w miejscowości Wolfenschiessen w kantonie Unterwalden.
RUODI
Nie mogę. Idzie ciężka nawałnica, Musicie czekać.
BAUMGARTEN
O wszechmocny Boże! Nie mogę czekać. Zwłoka, to jest śmierć!…
KUONI do rybaka
Spróbujcie jednak! Pomóżcie bliźniemu! Wy też możecie znaleźć się w potrzebie!
Burza z piorunami
RUODI
Ależ popatrzcie, co za groźny wiatr! Nie mogę płynąć wśród burzy i fal.
BAUMGARTEN obejmuje go za kolana
Zlitujcie się, a Bóg wam wynagrodzi…
WERNI
To o śmierć idzie, miejcie miłosierdzie!
KUONI
Ten nieszczęśliwy ma żonę i dzieci!
Znów się odzywają grzmoty
RUODI
Ach, ja mam także życie do stracenia, Mam też żonę i dzieci… Popatrzcie Sami, jak rośnie fala, jak się kłębi I jak się woda burzy aż do głębi! Chętnie bym tego ratował biedaka, Ale nie mogę, każdy mi to przyzna.
BAUMGARTEN wciąż na kolanach
Mamże więc popaść w zabójczą moc wroga, Choć tam przede mną zbawczy leży brzeg? Widzę go, okiem dosięgnąć go mogę, Głos mój bez trudu może dobiec doń,
Ta łódź mnie przewieźć może w jednej chwili – A ja, bezradny, stoję tu w rozpaczy!
KUONI
Czekajcie, ktoś tu idzie!
WERNI To Tell, z Bürglen.²¹
Wchodzi TELL z kuszą na ramieniu
TELL do Kuoni
Kto jest ten człowiek, co pomocy błaga?
KUONI
To chłop z Alzellen. Mówił nam, że czci Broniąc swej zabił właśnie Wolfenschiessa, Burgrabię zamku królewskiego w Rossberg – Straż konna w pogoń puściła się za nim, Więc on rybaka prosi, by go przewiózł, Lecz rybak nie chce, bo lęka się burzy.
RUODI
Mamy tu Tella, on wie, co to łódź, Niechże sam powie, czy mogę się ważyć?
TELL
W potrzebie można ważyć się na wszystko.
(Gwałtowne grzmoty, jezioro burzy się z hukiem)
RUODI
Ja miałbym ważyć się na pewną śmierć? Tego przy zdrowych zmysłach nikt nie zrobi!
TELL
Człowiek szlachetny nie myśli o sobie. Ufajcie Bogu, ratujcie biedaka!
RUODI
Łatwo wam mówić, gdy nic wam nie grozi. Spróbujcie! tam jest jezioro, tu łódź!
TELL
Jezioro może okazać mu litość, Starosta nie. Ratujcie go!
PASTERZE I STRZELEC
Ratujcie!
Bürglen – mała miejscowość w Uri.
RUODI
Nie, choćby bratem był moim lub synem, Nie mogę. Dziś jest Szymona i Judy,²²
Jezioro burzy się, ofiar żąda.
TELL
Pustym gadaniem nie zrobi się nic. Czas nagli. Trzeba ratować człowieka! Rybaku! Czy jedziesz z nim?
RUODI Ja? nie!
TELL
Więc w Imię Boże! Dawajcie mi łódź! Spróbuję sam, może mi starczy sił.
KUONI
Ha, dzielny Tell!
WERNI Odważny, jak myśliwy!
BAUMGARTEN
Zbawcą jesteście moim i aniołem!
TELL
Może was zdołam zbawić z rąk człowieka, Od burzy musi kto inny was zbawić. Lecz lepiej wam jest w Bożą popaść moc Niż w moc starosty.
Do pasterza Pocieszcie, sąsiedzie,
Żonę mą, jeśli ludzki los mnie spotka. Powiedzcie jej, żem spełnił obowiązek.
Wskakuje do łodzi
KUONI do rybaka
Jesteście przecie przewoźnikiem. Czyż Nie moglibyście się sami ważyć na to?
RUODI
Nikt z nas nie zdoła dorównać Tellowi, Podobny mu nie zrodził się wśród gór!
Szymona i Judy – 28 października (1307 r.)
²³ ofiary żąda – zabobonn według którego duchy jeziora żądają co roku ofiary, pochodzi chyba z czasów pogańskich.
²⁴ ludzki los – tu: śmierć.
WERNI który wstąpił na skałę
Odbija już. Niechaj ich wiedzie Bóg! Patrzcie, jak strasznie fala nimi rzuca!
KUONI na brzegu
Woda zalewa łódź, nie widzę nic… Znów są na wierzchu! Ależ Tell wiosłuje Z całych sił, chce się przedostać przez wir!
SEPPI
Ludzie starosty jadą prosto na nas!
KUONI
Tak jest! To oni! Tell pomógł w sam czas!
ODDZIAŁ JEŹDŹCÓW LANDENBERGA wpada
PIERWSZY JEŹDZIEC
Gdzie jest ten zbrodniarz, któregoście skryli?
DRUGI
Tędy uciekał! Wydajcie go nam!
KUONI I RUODI
Czego wy chcecie?
PIERWSZY dostrzega łódź
A tam co, do licha?
WERNI
ze skały
Szukacie tego, co płynie w tej łodzi? Jazda do wody, może go zgonicie!
DRUGI
Pal diabli! Uciekł!
PIERWSZY do pasterza i rybaka
Wyście mu pomogli! Czekajcie, drogo za to zapłacicie! Rozpędzić mi te trzody! Spalić dom!
Odjeżdżają w galopie SEPPI
rzucając się za nimi
Owieczki moje!
KUONI to samo
Biada! Moje krowy!
WERNI
Łotry!
RUODI
załamując ręce Ach, Boże! Kiedyż się pojawi Człowiek, co kraj nam z rąk tyranów zbawi?
Odchodzi za poprzednimi.
SCENA II
W Steinen ²⁵ w kantonie Schwyz.²⁶ Lipa przed domem Stauffachera stojącym przy gościńcu, tuż obok mostu.
WERNER STAUFFACHERI PFEIFFER Z LUCERNY²⁷ nadchodzą rozmawiając
PFEIFFER
Tak, tak, panie Stauffacher! Byle tylko Na wierność Austrii nie składać przysięgi, Byle przy Rzeszy niezachwianie stać – A Bóg waszej ustrzeże wolności.
Ściska mu serdecznie rękę i chce odejść
STAUFFACHER
Wnet przyjdzie żona, zostańcie. Jam waszym
Gościem w Lucernie, bądźcież moim w Schwyz.
PFEIFFER
Dzięki. Lecz muszę dziś jeszcze być w Gersau.²⁸
Ja wiem, jak ciężko wam znosić swawolę
I chciwość waszych starostów, lecz miejcie
Cierpliwość. Wszystko odmienić się może,
Gdy nowy cesarz ujmie berło w dłoń.
Lecz gdy was Austria weźmie, to już koniec.
Odchodzi. Stauffacher siada zatroskany na ławce pod lipą.
Nadchodzi żona jego GERTRUDA, staje przy nim i przygląda mu się przez dłuższy czas w milczeniu
Steinen – miejscowość leżąca o kilka kilometrów na północny zachód od miasta Schwyz.
²⁶ Schwyz – kanton wolny.
²⁷ Lucerna – miasto w Szwajcarii, od 1291 r. należało do Austrii.
²⁸ Gersau – znaczna miejscowość nad Jeziorem Czterech Kantonów, odległa od Steinen około półtorej mili.
GERTRUDA
Cóżeś tak smutny, mężu? Trudno mi Poznać cię. Patrzę od wielu już dni W milczeniu, jak ci troski brużdżą czoło,. A duszę jakiś ciężar wielki gniecie. Zwierz mi się, wiernej towarzyszce życia, Chcę wziąć na siebie połowę twych trosk.
Stauffacher podaje jej w milczeniu rękę Powiedz, mój mężu, co ci serce ściska. Bóg wynagradza pracowitość twą, Stodoły nasze są pełne, a stada Bydła i dobrze odpasionych koni Wróciły właśnie do dom z górskich hal, By przezimować w stajniach i oborach. Dom twój bogaty jest jak dwór szlachecki; Wzniesiony nowo z mocnych, pięknych kłód, Wybudowany porządnie pod miarę – Z dala już okna w nim jasne się świecą, A wewnątrz tarcze zdobią go i godła I mądre zdania u ścian wypisane, Które każdego zdumiewają gościa.
STAUFFACHER
Cóż stąd, że mocno wzniesiony jest dom, Skoro się chwieje grunt, na którym stoi.
GERTRUDA
Jak to rozumiesz, powiedz mi, Wernerze?
STAUFFACHER
Tutaj, pod lipą, temu kilka dni, Siedziałem patrząc radośnie wokoło,
Gdy z zamku w Küssnacht, w orszaku swej straży,
Konno cesarski nadjechał starosta.
Stanął przed oknem wielce zadziwiony.
Jam się wtedy podniósł i z całą pokorą
Wyszedłem mu naprzeciw, jak się godzi,
Boć on cesarską przedstawia w tym kraju
Władzę. – „Do kogo należy ten dom?”
Pyta złośliwie, choć wiedział to dobrze.
I ja wiedziałem, co mu odrzec mam.
„Dom ten należy do mego cesarza
I do was, ja zaś mam go jako lenno".
On na to: „Ja cesarską tu sprawuję
Władzę. Nie mogę znieść, by każdy chłop
Domy budował, jak chce, i by żył
Küssnacht – zamek Gesslera w kantonie Schwyz, nad Jeziorem Czterech Kantonów; ruiny zamku przetrwały do dziś.
Wolny, jak gdyby panem był w tym kraju. Znajdę ja sposób, by poskromić was!" Rzekł i odjechał z orszakiem, a ja Zostałem, pełen trosk i niepokoju, Myśląc, co znaczą jego dumne słowa.
GERTRUDA
Drogi małżonku i panie! Czy chcesz Rozważne słowo z ust usłyszeć żony? Jestem ja córką mądrego Iberga, A wiesz, że miałam kilka młodszych sióstr, Otóż, ilekroć, nocami, u ojca, Najstarsi z ludu schodzili się, aby
Dawnych cesarzy czytać dokumenty I o publicznych rozpowiadać sprawach, Myśmy słuchały, wełny przędąc runo. Niejedno wtedy posłyszałam zdanie o tym, co mądry myśli, zacny chce, i w głębi serca zachowałam je. Słuchajże teraz i zważ moje słowa,
Bo z dawna wiem, co gnębi twoją myśl. Starosta gniewny jest na ciebie, pragnie Skrzywdzić cię. Wie on, że z twojej to przyczyny Nie chcą się ludzie z Schwyz nowemu poddać Panu. I wie, że z twej przyczyny trwają Oni przy Rzeszy, jak od wieków nasi Trwali przodkowie, jak cały trwał lud. Mam rację, mężu? Zgań mnie, gdy się mylę.
STAUFFACHER
Nie mylisz się, stąd ten Gesslera gniew.
HERMAN GESSLER, starosta cesarski w kantonach Schwyz i Uri
BARON WERNER VON ATTINGHAUSEN, chorąży^(\ 1)
ULRICH VON RUDENZ, jego siostrzniec
WERNER STAUFFACHER
KONRAD HUNN
ITEL REDING
HANS AUF DER MAUER chłopi z kantonu Schwyz
JÖRG IM HOFE
ULRICH, kowal
JOST Z WEILER
WALTER FÜRST
WILHELM TELL
RÖSSELMANN, proboszcz
PETERMANN, zakrystian z kantonu Uri
KUONI^(\ 2), pasterz
WERNI^(\ 3), strzelec
RUODI^(\ 4), rybak
ARNOLD Z MELCHTAHL
KONRAD BAUMGARTEN
MEIER Z SARNEN
STRUTH WINKELRIED z kantonu Unterwalden
KLAUS VON DER FLÜE
BURKHARDT AM BÜHEL
ARNOLD Z SEWA
PFEIFFER Z LUCERNY
KUNZ Z GERSAU
JENNI^(\ 5), młody rybak
SEPPI^(\ 6), pastuszek
GERTRUDA, żona Stauffachera
JADWIGA, żona Tella, córka Fürsta
BERTA VON BRUNECK, bogata dziedziczka
ARMGARDA
MECHTYLDA
ELŻBIETA wieśniaczki
HILDEGARDA
WALTER synowie Tella
WILHELM
FRIESSHARDT żołnierze najemni
LEUTHOLD
RUDOLF HARRAS, koniuszy Gesslera JAN PARRICIDA, książę Szwabii STÜSSI, polowy TRĘBACZ Z URI POSŁANIEC CESARSKI DOZORCA PAŃSZCZYŹNIANY
MISTRZ KAMIENIARSKI. JEGO CZELADNICY I POMOCNICY HEROLD
ŻAŁOBNICY Z BRACTWA MIŁOSIERDZIA STRAŻ KONNA Gesslera i Landenberga
LICZNI WIEŚNIACY, MĘŻCZYŹNI I KOBIETY, ze wszystkich trzech kantonów
1 W oryginale Bannerherr, chorąży, ten który, w czasie bitwy niósł chorągiew swego kraju.
2 Kuoni – zdrobnienie od Konrad.
3 Werni – od Werner.
4 Ruoni – od Rudolf.
5 Jenni – od Jan.
6 Seppi – od Józefa.
AKT PIERWSZY
SCENA I⁷
Wysokie wybrzeże skaliste nad Jeziorem Czterech Kantonów, naprzeciw kantonu Schwyz.
Jezioro wrzyna się zatoką w ląd, niedaleko brzegu stoi chata. MŁODY RYBAK przeprawia się łodzią przez jezioro. – Z drugiej strony jeziora widnieją w jasnym świetle słońca zielone łąki, wioski i zabudowania gospodarcze kantonu Schwyz. Po lewej ręce widza wznoszą się szczyty Mythen⁸, owiane chmurami; po prawej ręce, głębokie tło sceny stanowią góry pokryte śniegiem. Jeszcze przed podniesieniem kurtyny słychać melodię alpejską „Kuhreihen”⁹ i harmonijne dźwięki dzwonków noszonych przez bydło na szyi; odgłosy te trwają jeszcze przez jakiś czas przy otwartej scenie.
MŁODY RYBAK śpiewa w łodzi (melodia „Kuhreihen”)
Jezioro się śmieje i szumią w nim wody,¹⁰ Na jasnym wybrzeżu chłopak usnął młody. Wtem głos go dochodzi Niby fletu dźwięk, Niby rajskiej harfy Cudowny brzęk. Gdy ocknął się chłopak z błogiego snu, Już woda do piersi sięgała mu. Chodź, chłopcze, bądź moim – Głos ozwie się doń – Ja śpiących przywabiam I wciągam ich w toń.
PASTERZ na szczycie góry (wariacje melodii „Kuhreihen”)
Z drzew opadł już liść!¹¹
Akcja tej sceny rozgrywa się w kantonie Uri (Kuoni, Werni i Ruodi pochodzą z Uri), a więc na zachodnim brzegu jeziora, niedaleko osady Treib, naprzeciw miasta Brunnen, nad granicą między Uri i Unterwalden.
Temat balladowy o wabieniu chłopca przez nimfę wodną; podobny motyw znajdujemy w balladzie Goethego Rybak i Mickiewicza Świtezianka.
Na nic płacz i żale, Żegnajcie mi, hale, Już trzeba mi iść! Zakuka kukułka, ozwą się ptaszyny, My do gór powrócim, na halne wyżyny, Gdy wody z zimowych otrząsną się snów, Gdy ziemia zakwitnie okiściami bzów. Z drzew opadł już liść: na nic płacz i żale, Żegnajcie mi, hale, Już trzeba mi iść.
Mythen – masyw górski na północny wschód od Schwyz, obejmuje dwa szczyty – Mały i Wielki Mythen (1815 i 1903 m n.p.m.)
Kuhreihen – (od słów: Kuh – krowa i gwarowego reihen– sprowadzać); prosta ludowa melodia szwajcarskich pasterzy, śpiewana bez słów; rodzaj,jodlowania". Początkowo służyła do zwoływania krów do udoju. Jest również grana na trombicie. Podobna do „nawoływań beskidzkich”.
STRZELEC ALPEJSKI pojawia się naprzeciw wysoko na skale (druga wariacja) Drży ziemia pod stopą, grzmi piorun wśród chmur, Nie lęka się strzelec przepaści ni gór. Śród skał i lodowców Poluje on rad, Gdzie zieleń zamarła, Gdzie wiosny znikł ślad. Mgła ściele się morzem strzelcowi u stóp, Ziemia mu się widzi tak obca jak grób. Ledwie poprzez chmury Dostrzega on świat, Zielonych pól łany, Niskie dachy chat.
Krajobraz zmienia się, od strony gór słychać głuche odgłosy, płynące chmury rzucają na ziemię cienie.
Rybak RUODI wychodzi z chaty, strzelec WERNI zstępuje ze skały. Pasterz KUONI zbliża się, niosąc na ramieniu skopiec; za nim idzie jego pomocnik SEPPI.
RUODI
Spiesz no się, Jenii, szybko ściągaj łódź! Chmura nadchodzi, głucho huczy firn,¹²
Mythen nasuwa swoją białą czapę, Od Wetterlochu¹⁴ zimny wieje wiatr – Burza tu będzie prędzej, niż się zdaje.
KUONI
Już zaraz zacznie padać. Moje owce¹⁵ Pasą się chciwie, pies łapą drze ziemię.
WERNI
Jest koniec października. W rzeczywistości pasterze spędzają trzody z gór już w końcu sierpnia.
firn – śnieg ziarnisty na dolnej granicy wiecznych śniegów, który w czasie burzy pęka z hukiem.
Mythen nasuwa swoją białą czapę – jest okryty chmurami.
Wetterloch – szczeliny skalne, skąd wieją na zmianę zimne i ciepłe wiatry, dolina wiatrów.
zwiastuny burzy.
Ryba się pluska, a łyska¹⁶ się nurza W jeziorze. Tylko patrzeć, będzie burza.
KUONI do pomocnika
Spójrz, Seppi, czy się krowy nie rozbiegły!
SEPPI
Toć przecie poznać krasulę po dzwonku!
KUONI
Nie brak więc żadnej – ta chodzi najdalej.
RUODI
Piękny dźwięk mają dzwonki waszych krów!
WERNI
I same krowy są piękne. To wasze?
KUONI
Gdzież tam… to mego wielmożnego pana, Attinghausena. Ja je tylko pasę.
RUODI
Ładnie tej krowie we wstędze na szyi.
KUONI
Ona to wie – to moja przodownica: Wziąć jej tę wstążkę, przestanie się paść!
RUODI
Co wy gadacie? Takie głupie bydlę…
WERNI
Nie mówcie tak, bo zwierzę ma swój rozum! Ja na kozice poluję, więc wiem, Jak one zawsze, wychodząc na paszę, Straże stawiają, które baczą pilnie I głośno gwiżdżą, gdy strzelec się zbliża.
RUODI do pasterza
Wracacie do dom?
KUONI
Hale już spasione.
WERNI
Szczęśliwej drogi!
łyska – ptak z rodziny derkaczy.
przodownica – oczywiście przodownica stada.
KUONI
Nawzajem, nawzajem, Bo z naszych łowów nie zawsze się wraca.
RUODI
Patrzcie, ktoś biegnie tutaj. Ależ pędzi!
WERNI
Ja go znam. To jest Baumgarten, z Alzellen.
KONRAD BAUMGARTEN wpada, dysząc ciężko
BAUMGARTEN
Na miłość Boską, przewoźniku! Łódź!
RUODI
Cóż wam tak pilno?
BAUMGARTEN
Ach, pospieszcie się! Przewieźcie mnie! Ratujcie mnie od śmierci!
KUONI
Sąsiedzie, co wam jest?
WERNI
zy was kto ściga?
BAUMGARTEN do rybaka
Straż konna za mną goni starościńska,¹⁹ Już blisko są, za chwilę będę tu – Jeśli mnie złapią, przepadłem na zawsze!
RUODI
Czegoż chce od was starościńska straż?
BAUMGARTEN
Ratujcie mnie, potem wam powiem wszystko!
WERNI
Na sukniach waszych krew… cóż to się stało?
BAUMGARTEN
Burgrabia z Rossberg, co w imię cesarza…
Alzellen – wieś w kantonie Unterwalden, około 2 mile na południe od jeziora.
starościńska straż – zbrojni jeźdźcy starosty cesarskiego Landenberga.
KUONI
Ach, Wolfenschiess? To on was gonić każe?
BAUMGARTEN
On już nie… Właśnie go zabiłem przed chwilą!
WSZYSCY przerażeni
Bóg z wami! Coście zrobili, sąsiedzie?
BAUMGARTEN
To, co by każdy wolny zrobił człowiek! Praw swych broniłem wobec krzywdziciela, Czci mojej własnej i czci żony mej!
KUONI
Czyż was burgrabia pokrzywdził na czci?
BAUMGARTEN
Bóg strzegł, a topór mój pomógł do tego, Że nie mógł dać upustu swojej żądzy!
WERNI
Więc mu toporem rozbiliście łeb?
KUONI
O mówcie, mówcie, czasu macie dość, Zanim przewoźnik odwiąże swą łódź.
BAUMGARTEN
Rąbałem w lesie drwa, a wtem przede mną Żona się zjawia w śmiertelnym przestrachu Mówiąc, że przyszedł do nas Wolfenschiess, Kazał jej kąpiel przyrządzić dla siebie
I żądał od niej, aby mu uległa. Ona uciekła i do mnie przybiegła. Jam pognał wściekły do dom i toporem
Z miejsca mu kąpiel sprawiłem, lecz krwawą!
WERNI
Mieliście słuszność, nikt wam nie przygani.
KUONI
Oto okrutnik! Dobrzeście zrobili! Lud z Unterwalden nienawidził go!
BAUMGARTEN
Czyn stał się głośny, pogoń poszła za mną – My tu mówimy i tracimy czas…
Grzmot się odzywa KUONI
Prędko, rybaku! Żywo go przewieźcie!
Rossberg – zamek w miejscowości Wolfenschiessen w kantonie Unterwalden.
RUODI
Nie mogę. Idzie ciężka nawałnica, Musicie czekać.
BAUMGARTEN
O wszechmocny Boże! Nie mogę czekać. Zwłoka, to jest śmierć!…
KUONI do rybaka
Spróbujcie jednak! Pomóżcie bliźniemu! Wy też możecie znaleźć się w potrzebie!
Burza z piorunami
RUODI
Ależ popatrzcie, co za groźny wiatr! Nie mogę płynąć wśród burzy i fal.
BAUMGARTEN obejmuje go za kolana
Zlitujcie się, a Bóg wam wynagrodzi…
WERNI
To o śmierć idzie, miejcie miłosierdzie!
KUONI
Ten nieszczęśliwy ma żonę i dzieci!
Znów się odzywają grzmoty
RUODI
Ach, ja mam także życie do stracenia, Mam też żonę i dzieci… Popatrzcie Sami, jak rośnie fala, jak się kłębi I jak się woda burzy aż do głębi! Chętnie bym tego ratował biedaka, Ale nie mogę, każdy mi to przyzna.
BAUMGARTEN wciąż na kolanach
Mamże więc popaść w zabójczą moc wroga, Choć tam przede mną zbawczy leży brzeg? Widzę go, okiem dosięgnąć go mogę, Głos mój bez trudu może dobiec doń,
Ta łódź mnie przewieźć może w jednej chwili – A ja, bezradny, stoję tu w rozpaczy!
KUONI
Czekajcie, ktoś tu idzie!
WERNI To Tell, z Bürglen.²¹
Wchodzi TELL z kuszą na ramieniu
TELL do Kuoni
Kto jest ten człowiek, co pomocy błaga?
KUONI
To chłop z Alzellen. Mówił nam, że czci Broniąc swej zabił właśnie Wolfenschiessa, Burgrabię zamku królewskiego w Rossberg – Straż konna w pogoń puściła się za nim, Więc on rybaka prosi, by go przewiózł, Lecz rybak nie chce, bo lęka się burzy.
RUODI
Mamy tu Tella, on wie, co to łódź, Niechże sam powie, czy mogę się ważyć?
TELL
W potrzebie można ważyć się na wszystko.
(Gwałtowne grzmoty, jezioro burzy się z hukiem)
RUODI
Ja miałbym ważyć się na pewną śmierć? Tego przy zdrowych zmysłach nikt nie zrobi!
TELL
Człowiek szlachetny nie myśli o sobie. Ufajcie Bogu, ratujcie biedaka!
RUODI
Łatwo wam mówić, gdy nic wam nie grozi. Spróbujcie! tam jest jezioro, tu łódź!
TELL
Jezioro może okazać mu litość, Starosta nie. Ratujcie go!
PASTERZE I STRZELEC
Ratujcie!
Bürglen – mała miejscowość w Uri.
RUODI
Nie, choćby bratem był moim lub synem, Nie mogę. Dziś jest Szymona i Judy,²²
Jezioro burzy się, ofiar żąda.
TELL
Pustym gadaniem nie zrobi się nic. Czas nagli. Trzeba ratować człowieka! Rybaku! Czy jedziesz z nim?
RUODI Ja? nie!
TELL
Więc w Imię Boże! Dawajcie mi łódź! Spróbuję sam, może mi starczy sił.
KUONI
Ha, dzielny Tell!
WERNI Odważny, jak myśliwy!
BAUMGARTEN
Zbawcą jesteście moim i aniołem!
TELL
Może was zdołam zbawić z rąk człowieka, Od burzy musi kto inny was zbawić. Lecz lepiej wam jest w Bożą popaść moc Niż w moc starosty.
Do pasterza Pocieszcie, sąsiedzie,
Żonę mą, jeśli ludzki los mnie spotka. Powiedzcie jej, żem spełnił obowiązek.
Wskakuje do łodzi
KUONI do rybaka
Jesteście przecie przewoźnikiem. Czyż Nie moglibyście się sami ważyć na to?
RUODI
Nikt z nas nie zdoła dorównać Tellowi, Podobny mu nie zrodził się wśród gór!
Szymona i Judy – 28 października (1307 r.)
²³ ofiary żąda – zabobonn według którego duchy jeziora żądają co roku ofiary, pochodzi chyba z czasów pogańskich.
²⁴ ludzki los – tu: śmierć.
WERNI który wstąpił na skałę
Odbija już. Niechaj ich wiedzie Bóg! Patrzcie, jak strasznie fala nimi rzuca!
KUONI na brzegu
Woda zalewa łódź, nie widzę nic… Znów są na wierzchu! Ależ Tell wiosłuje Z całych sił, chce się przedostać przez wir!
SEPPI
Ludzie starosty jadą prosto na nas!
KUONI
Tak jest! To oni! Tell pomógł w sam czas!
ODDZIAŁ JEŹDŹCÓW LANDENBERGA wpada
PIERWSZY JEŹDZIEC
Gdzie jest ten zbrodniarz, któregoście skryli?
DRUGI
Tędy uciekał! Wydajcie go nam!
KUONI I RUODI
Czego wy chcecie?
PIERWSZY dostrzega łódź
A tam co, do licha?
WERNI
ze skały
Szukacie tego, co płynie w tej łodzi? Jazda do wody, może go zgonicie!
DRUGI
Pal diabli! Uciekł!
PIERWSZY do pasterza i rybaka
Wyście mu pomogli! Czekajcie, drogo za to zapłacicie! Rozpędzić mi te trzody! Spalić dom!
Odjeżdżają w galopie SEPPI
rzucając się za nimi
Owieczki moje!
KUONI to samo
Biada! Moje krowy!
WERNI
Łotry!
RUODI
załamując ręce Ach, Boże! Kiedyż się pojawi Człowiek, co kraj nam z rąk tyranów zbawi?
Odchodzi za poprzednimi.
SCENA II
W Steinen ²⁵ w kantonie Schwyz.²⁶ Lipa przed domem Stauffachera stojącym przy gościńcu, tuż obok mostu.
WERNER STAUFFACHERI PFEIFFER Z LUCERNY²⁷ nadchodzą rozmawiając
PFEIFFER
Tak, tak, panie Stauffacher! Byle tylko Na wierność Austrii nie składać przysięgi, Byle przy Rzeszy niezachwianie stać – A Bóg waszej ustrzeże wolności.
Ściska mu serdecznie rękę i chce odejść
STAUFFACHER
Wnet przyjdzie żona, zostańcie. Jam waszym
Gościem w Lucernie, bądźcież moim w Schwyz.
PFEIFFER
Dzięki. Lecz muszę dziś jeszcze być w Gersau.²⁸
Ja wiem, jak ciężko wam znosić swawolę
I chciwość waszych starostów, lecz miejcie
Cierpliwość. Wszystko odmienić się może,
Gdy nowy cesarz ujmie berło w dłoń.
Lecz gdy was Austria weźmie, to już koniec.
Odchodzi. Stauffacher siada zatroskany na ławce pod lipą.
Nadchodzi żona jego GERTRUDA, staje przy nim i przygląda mu się przez dłuższy czas w milczeniu
Steinen – miejscowość leżąca o kilka kilometrów na północny zachód od miasta Schwyz.
²⁶ Schwyz – kanton wolny.
²⁷ Lucerna – miasto w Szwajcarii, od 1291 r. należało do Austrii.
²⁸ Gersau – znaczna miejscowość nad Jeziorem Czterech Kantonów, odległa od Steinen około półtorej mili.
GERTRUDA
Cóżeś tak smutny, mężu? Trudno mi Poznać cię. Patrzę od wielu już dni W milczeniu, jak ci troski brużdżą czoło,. A duszę jakiś ciężar wielki gniecie. Zwierz mi się, wiernej towarzyszce życia, Chcę wziąć na siebie połowę twych trosk.
Stauffacher podaje jej w milczeniu rękę Powiedz, mój mężu, co ci serce ściska. Bóg wynagradza pracowitość twą, Stodoły nasze są pełne, a stada Bydła i dobrze odpasionych koni Wróciły właśnie do dom z górskich hal, By przezimować w stajniach i oborach. Dom twój bogaty jest jak dwór szlachecki; Wzniesiony nowo z mocnych, pięknych kłód, Wybudowany porządnie pod miarę – Z dala już okna w nim jasne się świecą, A wewnątrz tarcze zdobią go i godła I mądre zdania u ścian wypisane, Które każdego zdumiewają gościa.
STAUFFACHER
Cóż stąd, że mocno wzniesiony jest dom, Skoro się chwieje grunt, na którym stoi.
GERTRUDA
Jak to rozumiesz, powiedz mi, Wernerze?
STAUFFACHER
Tutaj, pod lipą, temu kilka dni, Siedziałem patrząc radośnie wokoło,
Gdy z zamku w Küssnacht, w orszaku swej straży,
Konno cesarski nadjechał starosta.
Stanął przed oknem wielce zadziwiony.
Jam się wtedy podniósł i z całą pokorą
Wyszedłem mu naprzeciw, jak się godzi,
Boć on cesarską przedstawia w tym kraju
Władzę. – „Do kogo należy ten dom?”
Pyta złośliwie, choć wiedział to dobrze.
I ja wiedziałem, co mu odrzec mam.
„Dom ten należy do mego cesarza
I do was, ja zaś mam go jako lenno".
On na to: „Ja cesarską tu sprawuję
Władzę. Nie mogę znieść, by każdy chłop
Domy budował, jak chce, i by żył
Küssnacht – zamek Gesslera w kantonie Schwyz, nad Jeziorem Czterech Kantonów; ruiny zamku przetrwały do dziś.
Wolny, jak gdyby panem był w tym kraju. Znajdę ja sposób, by poskromić was!" Rzekł i odjechał z orszakiem, a ja Zostałem, pełen trosk i niepokoju, Myśląc, co znaczą jego dumne słowa.
GERTRUDA
Drogi małżonku i panie! Czy chcesz Rozważne słowo z ust usłyszeć żony? Jestem ja córką mądrego Iberga, A wiesz, że miałam kilka młodszych sióstr, Otóż, ilekroć, nocami, u ojca, Najstarsi z ludu schodzili się, aby
Dawnych cesarzy czytać dokumenty I o publicznych rozpowiadać sprawach, Myśmy słuchały, wełny przędąc runo. Niejedno wtedy posłyszałam zdanie o tym, co mądry myśli, zacny chce, i w głębi serca zachowałam je. Słuchajże teraz i zważ moje słowa,
Bo z dawna wiem, co gnębi twoją myśl. Starosta gniewny jest na ciebie, pragnie Skrzywdzić cię. Wie on, że z twojej to przyczyny Nie chcą się ludzie z Schwyz nowemu poddać Panu. I wie, że z twej przyczyny trwają Oni przy Rzeszy, jak od wieków nasi Trwali przodkowie, jak cały trwał lud. Mam rację, mężu? Zgań mnie, gdy się mylę.
STAUFFACHER
Nie mylisz się, stąd ten Gesslera gniew.
więcej..