Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Władca Anhandru - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
2 listopada 2022
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Władca Anhandru - ebook

Poznaj Niesamowite przygody Kebrata, Clyda oraz reszty paczki w Świecie pełnym niebezpiecznych stworzeń, używek oraz pełnym śmiesznych wpadek Clyda ku pokonaniu Złego Nienazwanego.

Kategoria: Komiks i Humor
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8324-308-5
Rozmiar pliku: 2,3 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

1

W Wokarku był słoneczny dzień, Ketrab obudził się z myślą, że jemu królestwu nic nie grozi w międzyczasie wielkimi, krokami zbliżała się uczta upamiętniająca zakończenie rządów Nienazwanego, ketrab przechadzając się po mieście, spotkał swojego kumpla, Clyda witaj ketrab jak, się masz, spytał Clyde, czuje się całkiem dobrze, odpowiedział Ketrab, będziesz na dzisiejszej uczcie, zapytał Clyde oczywiście, że tak odpowiedział Ketrab to w takim razie do zobaczenia na uczcie, powiedział Clyde, znikając za rogiem. Na uczcie odbywała się huczna zabawa, mieszkańcy śpiewali, tańczyli i wino pili nagle Stolice spowiła gęsta mgła, choć niebo było bezchmurne Ketraba i Clyda przeszył wtedy ogromny strach to uczucie nie, było im obce nagle z mgły ich, oczom ukazała się tajemnicza postać Ketrabowi jakby znajoma mieszkańcy Wokarku, nadchodzi nowa era, gdyż powróciłem! Oznajmiła postać. Kim ty w ogóle jesteś? Krzyknął ktoś z tłumu Złowieszczy głos, odparł Naprawdę, nie sądziłem, że moje rządy odejdą tak łatwo w zapomnienie więc mamy sporo do nadrobienia. Wtedy Ketraba olśniło, ta postać to jego największy wróg Nienazwany. Wiedział, że jego powrót nie oznaczał dla miasta niczego dobrego wręcz przeciwnie. Przepowiednia zaczęła się spełniać.2

Mieszkańcy Wokarku zaczęli uciekać w popłochu Ketrab to naprawdę on to przecież niemożliwe? Spytał Clyde, wygląda na to, że tak też się zdziwiłem, ale mimo wszystko musisz uciekać!Krzyknął Ketrab dobrze, powiedział Clyde i poszedł z pozostałymi do miejscowego schronu wtem Nienazwany, zaczął zbliżać się do Ketraba, proszę! Proszę! Znowu się spotykamy, powiedział Nienazwany trudno cię, było rozpoznać, w której postaci tym razem jesteś? Spytał Ketrab oczywiście tym razem, postanowiłem ograniczyć się do jednej tej prawdziwej, powiedział pewny siebie Nienazwany poprzednim razem, próbowałeś rozdzielić mnie z rodziną i przejąć władzę w mieście, lecz ci się nie powiodło cóż tym razem, może się zmienić? Spytał wzburzony Ketrab, powróciłem jeszcze silniejszy i już niedługo zrealizuje swój plan bez względu na przepowiednie! Jeszcze się przekonamy! Powiedział Ketrab. Walka była zacięta Ketrab, starał się ze wszystkich sił odpierać ataki Nienazwanego, lecz było dużo trudniej niż poprzednio jego moc, okazała się zbyt potężna Ketrab, czuł bezsilność. Wtedy jakaś magiczna tajemnicza moc odepchnęła Nienazwanego spod stołu. Chwilę potem zjawiła się tajemnicza postać Ketrab, wyczuł od niego magiczną aurę. Odejdź stąd, dopóki możesz, powiedziała postać Nienazwany po chwili, zniknął gęsta mgła, ustąpiła i na powrót zrobiło się bardzo słonecznie nic ci nie, jest? Spytał się Nieznajomy. Wszystko w porządku, tak w ogóle to, kim ty właściwie jesteś? Spytał Ketrab, nazywam się Raziel i jestem czarodziejem, wyjawił miło cię poznać, odpowiedział resztkami sił Ketrab. Na miejsce zjawili się miejscowi medycy, którzy zabrali ciężko rannego Ketraba w bezpieczne miejsce.3

Kiedy Ketrab doszedł do siebie po walce z Nienazwanym, postanowił z Clydem odwiedzić tajemniczego czarodzieja Raziela, Ketrab zapukał do drzwi i po chwili Raziel mu otworzył. Witam Panie Razielu, możemy wejść? Spytał Ketrab tak oczywiście, oznajmił Raziel całkiem niezłe mieszkanie, pan wynajął w naszym mieście, jest takie? Zaczął oceniać Clyde. Skromne dokończył Ketrab, miałem zamiar zostać tylko kilka dni, ale nie spodziewałem się, że Nienazwany przybędzie tu i weźmie wasze miasto jako kolejny cel, stwierdził Raziel. Może pomógłby nam pan go pokonać? Spytał Clyde niestety, ale moce Nienazwanego są potężniejsze od moich, odparł Raziel w takim razie co my, poczniemy, spytał Ketrab Ja jeszcze, jestem zbyt młody, by umierać! Zaczął rozpaczać Clyde, weź się, uspokój, doradził mu Ketrab, jest pewien sposób, stwierdził nagle Raziel jaki? Spytali obaj otóż, istnieje pewna broń, której moc jest porównywalna do czarnoksięskich mocy Nienazwanego, Zwą go Mieczem Przeznaczenia, powiedział Raziel.4

Mógłbyś nam trochę więcej opowiedzieć o tym mieczu? Spytał Ketrab oczywiście, odpowiedział Raziel i zaczął opowiadać dawno temu Nienazwany i jego ludzie z Zakonu Czarnoksiężników prowadzili wojnę z królestwem Elfów wtedy nasz wysłannik Randall, który był ich nadwornym magiem w ramach sojuszu z Elfami, poinformował nas o tym i wraz z Elfami broniliśmy królestwa podczas ataku armii Nienazwanego Niestety w trakcie bitwy, zginął król Elfów z rąk Nienazwanego. Potem Książę Elfów Alfihar dobył Miecza Przeznaczenia i walczył z Nienazwanym Alfihar prawie go, pokonał, alee gdy był bliski zadania mu ostatecznego ciosu to on wraz z armią, uciekli do swojej kryjówki. Po bitwie Miecz został ukryty a Elfy, stworzyły trzy różne królestwa w Lewawie. Wiesz w ogóle gdzie teraz aktualnie, znajduje się ten Miecz? Spytał Ketrab Tak otóż, znajduje się we wnętrzu pewnej góry na północnym zachodzie Lewawu, odpowiedział Raziel a, jest jakiś haczyk? Spytał Clyde oczywiście otóż tylko wybraniec, może go dzierżyć, odparł Raziel. Ooo to Ketrab będzie się nadawał idealnie, powiedział Clyde zaraz ty, jesteś Wybrańcem? Spytał zdziwiony Raziel Ketrab i Clyde przez dłuższy czas nic mu nie odpowiadali potem Ketrab, pokazał Razielowi swoje znamię w kształcie gwiazdy pomimo ostrzeżeń Clyda i Raziel zemdlał z wrażenia i co ty, żeś na robił teraz mieszkańcy nas, zlinczują za to, że zabiliśmy podróżnego Czarodzieja! Rozpaczał Clyde nie, przesadzaj Clyde to, było tylko zwykłe omdlenie, odparł Ketrab.5

Po ocuceniu Raziela i krótkiej wymianie zdań nasi bohaterowie postanowili udać się w podróż, by odnaleźć, Miecz Przeznaczenia wyruszyli do portu nadbrzeża Kesmy, by wynająć jakiś statek, zza mgły ich oczom ukazał się biały żagiel, jesteś pewien, że to dobry pomysł ta łajba ma już trochę lat? Spytał Ketrab może to nie, jest łódź w idealnym stanie, ale przynajmniej ma, chociaż tratwę w zapasie podkreślił Clyde dobrze niech ci, będzie, powiedział Ketrab, pozostaje przekonać Ryśka, żeby nam ją pożyczył, stwierdził Clyde. Poszli do karczmy pod „»Dzikim Krakenem«” w karczmie siedział Rysiek stary wilk morski Witaj Rysiek! Krzyknął z oddali Clyde Oo … Clyde nie spodziewałem się tu ciebie! W czym mogę wam pomóc? Spytał, jest coś, co mógłbyś dla nas zrobić, potrzebujemy statku mamy tajną misję, której szczegółów nie możemy zdradzić, zaufasz nam? Poprosił Clyde. Ze względu na stare dobre czasy napijmy się piwa kremowego odpowiedział Rysiek to kiedy ruszamy? Zapytał Rysiek po długim namyśle natychmiast! Krzyknęła cała trójka.6

Raziel na pokładzie statku zaczął przedstawiać Ketrabowi i Clyadowi plan działania. To gdzie dokładnie płyniemy? Spytał Ketrab Raziel, wyciągnął mapę z szafy i zaczął mówić. Musimy udać się do królestwa Afku, by znaleźć Alfihara, byłego właściciela Miecza Przeznaczenia chodzi ci o tego Elfickiego księcia, który walczył z Nienazwanym? Upewniał się Ketrab tak po bitwie o Elficką stolicę, ukrył Miecz gdzieś daleko stąd, odpowiedział Raziel zaraz, czyli tak naprawdę nie wiesz gdzie, jest ten Miecz? Spytał zszokowany Clyde. Ta przybliżona lokalizacja, o której wam mówiłem to były tylko plotki i przypuszczenia dlatego w celu poznania prawdziwej lokalizacji, płyniemy właśnie do Afku!!! Rzekł rozjuszony Raziel okej Raziel, uspokój się Rysiek nie raz, dostarczał do Afku jakieś towary więc na pewno, dopłyniemy w trymiga, powiedział Clyde tymczasem kiedy Clyde wygłaszał swój monolog Raziel, poszedł do swojej kajuty medytować, wiesz co Ketrab, mam wrażenie, że Raziel coś przed nami ukrywa, zasugerował Clyde, przesadzasz jak zwykle, odpowiedział Ketrab. Jego dziwne zachowanie na pokładzie coraz bardziej zaczyna mnie w tym utwierdzać, powiedział Clyde, słuchajcie Kamraci chyba mamy drobny kłopot, krzyknął, zza stera Rysiek. Przecież to sztorm!! Rozpaczał Clyde i nie tylko, bo tam, gdzie sztorm tam zwykle pojawia się kraken, rzekł Rysiek potem nagle zza morza, wynurzył się ogromny kraken uzbrojony aż po zęby w macki, którymi dziurawił statek ja go, zatrzymam Ahoj kamraci! Pożegnał się Rysiek. Niestety podczas drogi Rysiek poślizgnął się na wypolerowanej podłodze i zamiast wprost na Krakena trafił na sztorm i utonął głęboko w wodzie Rysiek nieee! Rozpaczał Clyde. Później gdy wydawało się, że wszystko jest stracone naprzeciw bestii, wyszedł Raziel, który użył swoich mocy, by go przepędzić z dala od nich, gdy Kraken zniknął w odmętach morza statek, zaczął, się staczać w głąb morza.7

Nasi bohaterowie obudzili się na nieznanym im lądzie. Gdzie my jesteśmy? spytał się Ketrab. Wtedy nagle spostrzegli tabliczkę z napisem „Królestwo Afku”. Czyli więc trafiliśmy na miejsce stwierdził Raziel. Ale za jaką cenę? Przecież Rysiek zginął!!! dalej rozpaczał Clyde. Nie martw się Clyde, stworzymy mu tutaj symboliczny grób powiedział Ketrab. I tak oto Ketrab i Rysiek stworzyli na środku tego lądu grób Ryśka. Dobrze pora wyruszać dalej oznajmił Raziel. Ketrab, Clyde i Raziel przemierzali Królestwo Afku. Po drodze widzieli drewnianoceglane domy, dużo pomników znanych mieszkańców tego królestwa oraz „Muzeum Historii Lewawu”. Po długim czasie zwiedzania stwierdzili, że muszą udać się do Ratusza, by tam wypytać burmistrza o miejsce pobytu Alfihara. Dzień Dobry my do Pana Burmistrza powiedział Ketrab. A panowie byli umówieni? spytała Sekretarka. Nie, ale mamy do niego ważną sprawę rzekł Raziel. Dobrze już zaraz go o tym powiadomię powiedziała Sekretarka. Sekretarka poszła do Gabinetu Burmistrza i po chwili wróciła. Pan Burmistrz was prosi oznajmiła Sekretarka. Burmistrz Afku złożył im przy ich wejściu gorące powitanie. Witam co was do mnie, sprowadza? spytał Burmistrz Afku. Szukamy informacji o pobycie księcia Elfów Alfihara wyjaśnił Ketrab. Nic tu nie wiem o żadnym księciu, lecz co prawda mieszkają tu dwa Elfy i jeden z nich nosi takie samo imię jak ten, którego poszukujecie odpowiedział Burmistrz Afku. Jest to trzykrotny laureat naszego turnieju Walki, trzeba mu przyznać, że walczył niczym prawdziwy gladiator powiedział Asystent Burmistrza, który akurat wtedy rozdawał mu papiery. Daruj już pochwały w stronę tego Elfa! powiedział wkurzony Burmistrz Afku. Niby dlaczego dlatego, że kręcił się wokół pańskiej bratanicy? rzekł prześmiewczo asystent. Dosyć tego! On nawet nie jest jej godzien! Dobrze, że wyjechała daleko stąd, przez co ten Elf nie będzie jej więcej zawracał w głowie! powiedział rozjuszony Burmistrz Afku. Eee to możemy prosić o adres albo coś w tym stylu? spytał niezręcznie Clyde. Tak zaraz mój asystent wam go da oznajmił Burmistrz Afku. Chwilę potem poszli z asystentem przed Ratusz. Proszę oto adres rzekł Asystent. Dzięki a tak w ogóle to, czemu Burmistrz się tak wściekł? spytał z ciekawości Clyde. To nic takiego po prostu jak jego bratanica i Alfihar zaczęli się spotykać to od tej pory ciągle na niego, najeżdża jakby, zrobił coś złego wyjaśnił Asystent. Aha odparł zdziwiony Clyde. Jeszcze raz dziękujemy za adres powiedział Ketrab. Nie ma za co rzekł Asystent.8

Po dość chaotycznej wizycie u burmistrza nasi bohaterowie wyruszyli pod adres, gdzie miał znajdować się dom Alfihara. Jesteście pewni, że pod dobry adres idziemy? spytał Clyde. Nie ma wątpliwości w końcu to nasz jedyny trop odpowiedział Ketrab. Dobrze, że Alfihar nie wyrzekł się swojego, Elfickiego imienia, bo tak to w życiu byśmy go nie znaleźli rzekł Raziel. Niby jak miałby się go wyrzec? spytał Ketrab. Otóż po stracie swojego królestwa większość Elfów zmieniła swoje imiona i nazwiska tak, aby Nienazwany ich nie znalazł wyjaśnił Raziel. Pewnie zobaczył tak dużo Alfiharów w księdze telefonicznej, że postanowił nie zmieniać zażartował Clyde. Już zaraz będziemy na miejscu powiedział Raziel. Potem zobaczyli domek na wzgórzu. Coś za łatwo nam poszło, dostanie się tutaj powiedział Clyde. Nagle chwilę później weszli w pułapkę, wpadając do dziury. To niezły z niego książę! Zastawił na nas pułapkę rzekł w dziurze Clyde. Ej tam dalej jeszcze jakiś tunel wykopany jest zauważył potem Clyde. Wolałbym nie wiedzieć co tam, się kryje za tym tunelem rzekł Ketrab. Później zza drzwi wyszedł Alfihar, który postanowił sprawdzić kto albo co tym razem wpadło w jego pułapkę. Ooo Raziel to ty kopę lat stary druhu! zawołał na górze Alfihar. Wyjaśnisz może, co miała znaczyć ta pułapka? spytał Raziel. Wybaczcie to na Jehowych było wyjaśnił Alfihar, po czym podał naszej trójce drabinę, po której zeszli na górę. To zaszczyt ciebie poznać Książę Alfiharze ukłonili się Ketrab i Clyde, gdy już byli w skromnych prograch naszego Elfa. Zaraz, Zaraz jaki książę Raziel co ty, żeś im za głupot nagadał? spytał wzburzony Alfihar. Aaa zapomniałem wam powiedzieć, że Alfihar wyrzekł się swojego tytułu królewskiego oraz Elfickiego tronu wyjaśnił zmieszany Raziel. Okej to od teraz możecie mi od tej pory mówić Alfiharze albo po prostu Alfii tylko bez żadnego księcia mi tu rozumiemy się? upewniał się Alfihar. Dobrze, Dobrze odparli jednocześnie Ketrab i Clyde.9

Ketrab, Clyde i Raziel poczuli się w domu Alfihara normalnie jak u siebie. Poczuli się jeszcze bardziej przyjemnie, gdy zostali poczęstowani kawą. Czegoś jeszcze wam potrzeba? spytał Alfihar. Nie tyle już zdecydowanie wystarczy, dziękujemy powiedział Ketrab. Ale kawusia! Jeżeli tak wygląda Elficka gościnność, to jestem pod wrażeniem powiedział zachwycony Clyde. Słuchajcie mnie najbardziej, interesuje czemu się tutaj, fatygowaliście, ryzykując nawet własnym statkiem? spytał zaintrygowany Alfihar. Raziel może ty mu wyjaśnisz? zaproponował Ketrab. Dobrze zgodził się Raziel i zaczął mówić. Posłuchaj, Alfiharze jest to sprawa najwyższej wagi, ponieważ przybyliśmy tu by odnaleźć Miecz Przeznaczenia wyjaśnił Raziel. Tylko mam nadzieję, że go nigdzie nie sprzedałeś? spytał. Nie no za kogo wy mnie macie! odparł wzburzony Alfihar. Ukryłem go w bezpiecznym miejscu wyjaśnił Alfihar. Tylko do czego jest wam potrzebny Miecz Przeznaczenia akurat teraz i w tej chwili? spytał. Otóż chcemy pokonać Nienazwanego dokończył Ketrab Serio? Po pierwsze ledwo co go tym mieczem udawało mi się z nim walczyć, a po drugie ten miecz może dzierżyć tylko Wybraniec rzekł Alfihar Akurat tak się składa, że to Ketrab jest Wybrańcem wygadał się Clyde Ketrab, postanowił pokazać Alfiharowi swoje znamię na dowód, ale i tak mu nie uwierzył. Każdy przecież może wytatuować albo scyzorykiem sobie zrobić takie znamię i gadać dookoła, że jest Wybrańcem a tak poza tym to nic z tego powiedział Alfihar. Dlaczego? zdziwił się Raziel. Ponieważ z tym skończyłem i nie zamierzam się ponownie mieszać w te sprawy! odparł stanowczo Alfihar. Alfiharze posłuchaj, rozumiem, że czujesz się winny z powodu tego, co się stało na polu bitwy, ale musisz, nam pomóc przecież tego chciałby twój ojciec! próbował go przekonać Raziel. Wyjdźcie stąd albo inaczej wezwę Straż Miejską i posądzę o nielegalne wtargnięcie na prywatną posesję! powiedział wzburzony Alfihar. Ketrab, Clyde i Raziel potem opuścili jego dom, nie chcąc dłużej go denerwować i wchodzić z nim w zbędną dyskusję. Tego się nie spodziewałem powiedział Ketrab. Niby czego tego, że jest w naszym wieku czy tego, że nie będzie chciał współpracować rzekł Clyde. Potem nasi bohaterowie postanowili wynająć nocleg w miejskiej noclegowni. Tymczasem Alfihar zastanawiał się w swoim domu nad zaistniałą sytuacją, patrząc jednocześnie na plakat.10

Gdy Ketrab, Clyde i Raziel przebywali w noclegowni i usłyszeli pukanie do drzwi. Ketrab poszedł otworzyć drzwi. Ooo Alfihar co ty tutaj robisz? spytał zdziwiony Ketrab. Przyszedłem pogadać, Mogę wejść? powiedział Alfihar. Jasne powiedział Ketrab. Wszyscy rozsiadli się wygodnie i słuchali z uwagą Alfihara. Chciałbym was przeprosić za moje zachowanie za to wtedy, trochę za bardzo mnie poniosło stwierdził Alfihar. Ja też trochę za bardzo naciskałem przyznał Raziel. Ale postanowiłem, że wam pomogę w odszukaniu Miecza Przeznaczenia rzekł Alfihar. To świetnie, Wskażesz nam miejsce, w którym go ukryłeś? spytał Clyde. Tak, ale pod jednym warunkiem powiedział Alfihar. Jakim? spytali wszyscy jednocześnie. Otóż Ketrab musi wziąć udział w tegorocznym Turnieju Walki, by udowodnić, że jest godzien dzierżenia Miecza Przeznaczenia wyjaśnił Alfihar. Że co? zdziwił się Ketrab. Rozumiem, że możecie być zszokowani, ale i tak już nie ma odwrotu, ponieważ zostałeś już zgłoszony powiedział Alfihar. A czemu ty nie możesz walczyć przecież, podobno jesteś trzykrotnym laureatem? spytał podejrzliwie Clyde. Tym razem postanowiłem dać szansę komuś innemu odpowiedział Alfihar. Życzę powodzenia powiedział Alfihar na pożegnanie, wychodząc z noclegowni. Cóż najwidoczniej nasza wizyta w Afku trochę się przedłuży stwierdził Clyde. A żebyś wiedział Clyde! rzekł wzburzony Ketrab.11

Ketrab wraz z Razielem, Clydem i Alfiharem trenowali przez wiele dni do zbliżającego się Turnieju Walki. Mając świadomość, że ten turniej to będzie walka na śmierć i życie Ketrab trenował bardzo solidnie. W skład tego treningu wchodziły: trenowanie walki wręcz z Clydem jako worek treningowy. Czemu to ja muszę być workiem treningowym? spytał cały poturbowany Clyde. Innego manekina poza tobą to my tu nie mamy odparł Alfihar. Bardzo śmieszne wiesz! rzekł zrozpaczony Clyde. Bieg wokół całego Afku. Jak mi poszło? spytał Ketrab. Jak na początkującego, to nawet całkiem nieźle przebiegłeś tak gdzieś 2580 km odpowiedział Alfihar. Potem Ketrab wraz z Alfiharem usiedli na ławeczce, by sobie pogadać. Alfii mam do ciebie pytanie powiedział Ketrab. O co chodzi? spytał Alfihar. Jak to się właściwie zaczęło z tą całą karierą gladiatorską? Bo krążą pogłoski, że po tym jak pokonałeś jakiegoś gladiatora z Cizryi, to przejąłeś jego tytuł Mistrza Turnieju Walki spytał zaciekawiony Ketrab Otóż tak naprawdę to go nie pokonałem odpowiedział Alfihar. Że co? zdziwił się zszokowany Ketrab. Otóż pewnego dnia, gdy wracałem do domu to ten gladiator z Cizryi mnie, zaatakował, potem gdy prawie mnie pokonał to, pomógł mi jakiś inny gladiator Brandon z Blus, który miał z nim jakieś porachunki i gdy go pokonał to obaj, uznaliśmy za najstosowniejsze ustalenie wspólnej wersji, że to ja go pokonałem, a resztę historii to już pewnie znasz wyjaśnił Alfihar. Czyli więc cała twoja kariera gladiatorska jest oparta na kłamstwie? upewniał się Ketrab Oczywiście, odpowiedział z pełnym spokojem Alfihar To nieźle, powiedział Ketrab.12

Ketrab, Raziel i Alfihar zmierzali do lokalnej areny w Afku, na której miał odbyć się Turniej Walki. Pamiętaj nieważne, jakiego przeciwnika ci dadzą podczas pierwszej rundy to nie, zapomnij o tych wskazówkach dotyczących walki wręcz, o których ci mówiłem przypomniał Alfihar. Dobrze a tak w ogóle to, gdzie jest Clyde? spytał Ketrab. Założę się, że pewnie znudził się byciem workiem treningowym i poszedł do oberży zażartował Alfihar. Albo też upija tam stratę Ryśka zasugerował Ketrab. Potem Ketrab poszedł do szatni Czy aby na pewno jesteś pewien, że Ketrab niedostanie jakiegoś mocniejszego przeciwnika? upewniał się Raziel. Przecież jako zawodnik z wieloletnim doświadczeniem wiem, co mówię odparł Alfihar. Coraz bardziej zaczynam powątpiewać w to twoje wieloletnie doświadczenie Alfiharze rzekł Raziel. Witajcie drodzy mieszkańcy Afku na tegorocznym turnieju walki! Bez przedłużania w dzisiejszej walce zmierzą się Ketrab z Wokarku kontra Brandon z Blus! oznajmił prowadzący. Że co myślałem, że gość dawno na emeryturę odszedł zdziwił się Alfihar. Ty go znasz? spytał Raziel Tak, ale to długa historia odparł Alfihar. Walkę czas zacząć!!! wykrzyknął prowadzący.13

Walka była zacięta. Trybuny wręcz huczały od dopingu za Brandonem z Blus. Ketrab zgodnie ze wskazówkami udzielanymi przez Alfihara podczas treningu robił uniki przed atakami Brandona, lecz niestety na niewiele mu się to zdało. Nawet sam Ketrab się nie spodziewał, że Brandon będzie zadawał mu tak mocne ciosy. Brandon i jego profesjonalne ataki gladiatorskie sprawiały, że Ketrab przez pewien czas był na straconej pozycji. Silne ataki Brandona doprowadziły do tego, że Ketrab upadł na arenę i nie mógł przez chwilę stać Cóż, wygląda na to, że nasz początkujący gladiator zostanie pokonany w pierwszej rundzie! skomentował prowadzący. Potem Ketrab niespodziewanie wstał z kolan i zaczął mocno szarżować mieczem na Brandona co, było odpowiedzią na jego dotychczasowe ataki. Publiczność była zdumiona tym, że Ketrab w ostatniej chwili walczył równie profesjonalnie co Brandon na początku rundy. Wygląda na to, że pierwszą rundę wygrywa Ketrab z Wokarku!!! ogłosił prowadzący. Gdy skończyła się pierwsza runda to Ketrab, wyszedł poza arenę. Dobra robota Ketrab wygrałeś jakoś tę pierwszą rundę obyś, dociągnął do następnych oznajmił Alfihar. Oby odparł Ketrab. Witaj Alfii przywitał się Brandon. Kopę lat Brandon! Co tam u ciebie? spytał Alfihar. Nic takiego, ale trzeba przyznać, że nieźle walczyłeś zwrócił się do Ketraba Brandon. Dzięki odparł Ketrab. A tak w ogóle to, co tam u Elfii? spytał Brandon. Też nic nadzwyczajnego nadal prowadzi tę swoją noclegownię po staremu, słyszałem też, że dla gladiatorów zrobiła ostatnio specjalną zniżkę, więc radzę ci tej szansy nie zmarnować odpowiedział Alfihar. Na pewno kiedyś, jak będę w okolicy, to wpadnę, ale muszę już lecieć powiedział Brandon. Życzę powodzenia w następnych rundach! pożegnał się Brandon i opuścił koloseum. Kto jest Elfii? spytał Ketrab. To ta elfka co ze mną tutaj przybyła i prowadzi też tę lokalną noclegownię w okolicy wyjaśnił Alfihar. Aha odparł zdziwiony Ketrab.14

Ketrab i Raziel czekali w szatni na wieści związane z pozostałymi. Zastanawiam się, dlaczego Clyde tu jeszcze nie przyszedł? Ja rozumiem, że pewnie upija w karczmie śmierć Ryśka i że nawet przy wejściu do koloseum jest napisane, że pijanym wstęp wzbroniony stwierdził Ketrab. Nie dziwię na jego miejscu też bym tutaj, nie przyszedł w takim stanie rzekł Raziel, czytając jakąś książkę, lewitując. Tylko że do trzeźwości zwykle nie dochodzi się aż tak długo! Mam złe przeczucia! Ta jego długa nieobecność jest trochę dziwna, nie uważasz? rozmyślał Ketrab. Nie przesadzaj Ketrab! Najpierw to my musimy jakoś zaliczyć Turniej i znaleźć Miecz Przeznaczenia! Dopiero potem zajdziemy do tej karczmy i zobaczymy co tam u niego jasne? mówił, uspokajając Ketraba Raziel. Po chwili do szatni wszedł Alfihar. Wróciłem! powiedział na przywitanie Alfihar. Alfi! Wiesz może co tam u Clyda? spytał Ketrab. Nie, ale nie martw pewnie, jest w noclegowni Elfi i jakby coś się działo to zawsze, mnie informuje listownie gołębiem, a jak niema od niej żadnych informacji to znaczy, że nic się nie stało wyjaśnił Alfihar. No i widzisz Ketrab, nie potrzebnie dramatyzowałeś przyznał Raziel. Tylko co jeżeli Clyde będzie próbował coś odwalić po pijaku? zastanawiał się Ketrab. Nie martw się, Elfi potrafi się obronić patelnią odparł Alfihar. Aż chciałbym to zobaczyć jak Clyde, dostaje od Elfi patelnią w łeb zażartował Alfihar. Masz jeszcze jakieś inne wieści do przekazania? spytał Raziel. Cóż przechodząc do rzeczy to Zarząd Turnieju, poinformował mnie, że druga Walka się nie odbędzie powiedział Alfihar. Że co? Dlaczego? zdziwił się Ketrab. Ponieważ gladiator, z którym miałeś walczyć, zaginął wyjaśnił Alfihar. Jak to zaginął? dociekał Ketrab. Wyszedł po mleko i nie wrócił odparł Alfihar. Czyli teraz będzie trzecia runda stwierdził Ketrab. Która ze względu na ten incydent będzie rundą finałową dokończył Alfihar. To z kim w takim razie Ketrab będzie walczył w tej rundzie spytał Raziel z jakimś demonem odpowiedział Alfihar. Że co? To niemożliwe! spanikowali Raziel z Ketrabem, po czym oboje zemdleli.15

Raziel i Ketrab obudzili, się będąc zdezorientowani, po jakiego szoku obaj doznali. Halo? Żyjecie tam? Wszystko tam z wami w porządku? spytał zaniepokojony Alfihar. Co się stało? spytał Ketrab, dochodząc do siebie po omdleniu. Otóż zemdleliście oboje, gdy wam powiedziałem o tym, że …… próbował wyjaśnić Alfihar. Nie kończ Alfiharze! Nie kończ! To, że przeżyłem dwa zawały, to nie oznacza, że mogę przeżyć trzeci! ostrzegł Raziel. Dobrze Spokojnie uspokajał Alfihar. Ketrab nie możesz walczyć z demonem, gdyż nie jesteś jeszcze na to gotowy starał się przekonać Raziel. Raziel ma rację, on cię załatwi od razu tak, że już nie zbierzesz zgodził się. Alfihar czy ja przypadkiem miałem nie udowodnić tego, że jestem godny Miecza Przeznaczenia? upewniał się Ketrab. Już nie musisz niczego udowadniać, ta pierwsza walka z Brandonem wystarczyła po prostu, zaprowadzę was do miejsca, w którym ukryłem Miecz Przeznaczenia wyjaśnił Alfihar. Ok w porządku tylko jak się stąd wydostaniemy? Macie jakiś plan? spytał Ketrab. Jest pewien sposób, by się stąd wydostać tak, aby straże nas nie zauważyli odrzekł Raziel. Jaki? spytali obaj. Zaklęcie teleportacji użyjemy go, by się teleportować poza koloseum objaśnił Raziel. To do dzieła! wykrzyknęli wszyscy. EfraQwertyIxpiAretosIfleOmelEraRuoy powtarzał, rzucając zaklęcie Raziel. Potem nasi bohaterowie nagle zniknęli z koloseum.16

Ketrab, Raziel i Alfihar teleportowali się o jeden dzień przez nieprawidłowe ustawiania Raziel poza Ishe, potem od razu wyruszyli w podróż w poszukiwaniu Miecza Przeznaczenia. Podczas wędrówki rozbili obóz, gdy nastał dzień, odpoczęli, Raziel przekazał im z samego rana zaskakujące wieści. Będę musiał was na jakiś czas opuścić rzekł Raziel. Że co? Jak? Dlaczego? dociekał Ketrab. Dostałem nagłe i pilne wezwanie, od jednego z moich dawnych znajomych z Rady Czarodziejów skontaktował się ze mną wczoraj w nocy i powiedział, że ma do mnie pilną sprawę dlatego się z nim muszę spotkać i przekonać się o chodzi wyjaśnił Raziel. Tak w ogóle to poza tobą to w Anhandrze są jacyś inni czarodzieje? spytał Ketrab. Oczywiście jest jeszcze, Randall ty go znałeś Alfiharze nieprawdaż? upewniał się Raziel. Tak był zwierzchnikiem mojego ojca i nauczył mnie przy okazji kilku rzeczy na temat walki wręcz odparł AlfiharPoza nim, jest jeszcze Mędrzec Ismar, który po bitwie o królestwo Elfów zamieszkał w lesie i tam podobno, czuwa nad naturą, mógł trochę przez to nieco zdziwaczeć, ale to najmniejszy problem i jeszcze są jacyś dwaj Bursztynowi, których imion nie pamiętam, ale nikt nawet z Rady od wielu lat ich nie widział, ponieważ prawdopodobnie bronią terenów poza Upadłym Królestwem dokończył Raziel. Nie martwcie się dacie sobie radę beze mnie Żegnajcie! powiedział Raziel. To, co robimy Alfiharze? Pamiętasz w ogóle gdzie, ten Miecz ukryłeś? spytał Ketrab. Nie, ale Brandon powinien pamiętać rzekł Alfihar. Serio? Wtajemniczyłeś go w to wszystko? zdziwił się Ketrab. Chciał, żebym mu powiedział jak najwięcej o Elfi, jako iż wtedy byłem pod ścianą, to nie miałem innego wyjścia! odparł Alfihar. A co ma Elfi wspólnego z tym mieczem? dociekał Ketrab. Otóż Miecz Przeznaczenia powstał w bardzo specyficzny sposób z Elfickiej, magi wykuty przez jej starszą Siostrę Eratos chyba tak miała na imię, jeśli dobrze pamiętam wyjaśnił Alfihar. Po drobnym umoralnianiu Alfihara przez Ketraba ruszyli do mieszkania, które Brandon wziął w Afku na wynajem. Siema Brandon! Pamiętasz gdzie, ukryliśmy Miecz Przeznaczenia? Bo chyba wtedy za dużo soczku wypiłem odrzekł Alfihar. Jasne tylko mógłbym się z tobą naradzić na osobności? spytał Brandon. Oczywiście zgodził się Alfihar i rozmawiał z Brandonem na osobności szeptem. Alfihar i Brandon mówili takim mocnym szeptem, że ledwo co dało się usłyszeć. Ketrab tylko17

Nazajutrz po tym, jak nasi bohaterowie wyruszyli po Miecz Przeznaczenia to Burmistrz Ishe. Odpoczywał w swojej rezydencji po długim załatwianiu papierkowych spraw w Ratuszu. Lecz kilka godzin później usłyszał jakiś tajemniczy dźwięk. Co to było? Lepiej pójdę sprawdzić rzekł Burmistrz. Jedynie co zobaczył to wybita szyba w oknie oraz jakąś postać na balkonie. Czy mogę w czymś pomóc? spytał Burmistrz. Nagle postać z balkonu podchodziła do niego coraz bliżej. Proszę, Proszę Korneliuszu Tchach oczywiście oznajmił nie kto inny jak Nienazwany. Nienazwany co ty tu robisz? Czym ja ci zawiniłem? dociekał przestraszony Burmistrz. Ukrywałeś kogoś pod moim nosem odpowiedział Nienazwany. O co ci chodzi? Ostatnią osobą, którą niby miałbym ukrywać, jest ten Eld zarzekał się Burmistrz. Rozumiem, że ten Ostatni Eld Alfihar może być zagrożeniem, ale tym razem nie o niego mi chodzi tylko o osobę, która z nim ma wiele wspólnego wyjaśnił Nienazwany. O kogo ci chodzi? spytał przerażony Burmistrz. O twoją w teorii bratanicę odpowiedział Nienazwany. W teorii? Co ty mi takiego zarzucasz? spytał zszokowany Burmistrz. Kim ona jest? dociekał Nienazwany. Nie rozumiem, o co ci chodzi przecież, jest próbował z trudem dokończyć Burmistrz. Nienazwany nie wytrzymał i postanowił wyciągnąć z niego prawdę, torturami używając swoich mocyKim ona jest, bo wątpię, żeby bratanicą skoro nawet nigdy twojego brata nigdy na oczy nie widziałem, więc odpowiadaj! Kim ona jest? spytał po raz ostatni Nienazwany. Jej ojciec wiele lat temu podrzucił ją pod drzwi, pod drzwi mojego domu, zanim został aresztowany, kazał mi się nią zająć wyjaśnił Burmistrz. Kim był jej ojciec? Gadaj mi tu natychmiast! próbował dalej wyciągać Nienazwany. Lecz potem nagle usłyszał dźwięk jakiejś muzyki. Co to ma być? Jakiś chór? zdziwił się Nienazwany. Potem z nieba zstąpiła jakaś postać w okularach przeciwsłonecznych ubrana cała na biało. Nareszcie! Już myślałem, że to nie ten wymiar! oznajmiła owa postać. A ty coś za jeden? spytał Nienazwany. Nazywam się Tajl i jestem posłańcem Greekana „Stwórcy Wszechświata” przedstawił się Tajl. Greekana? zdziwił się Nienazwany. Oczywiście z tego, co pamiętam to ma on z tobą porachunki, po tym, jak wiele lat temu zamieniłeś jedną z dwóch córek w kamienny posąg i to jeszcze przy pomocy czarnej magii niebywałe wypomniał Tajl. Ile razy mam wam wyjaśniać, że to Zakon Czarnoksiężników mnie do tego zmusił! zdziwił się rozjuszony Nienazwany. Może i zdołałeś uciec przed jego Sądem Najwyższym, ale na szczęście nie przysłał mnie tu z twojego powodu oznajmił TajlTo, z jakiego niby? spytał się Nienazwany. Otóż muszę zebrać Trójcę wchodzącą w skład Przepowiedni o Wybrańcu. Tak dokładnie w jej skład wchodzą: Wybraniec, Ostatni Eld, oraz wnuczka mojego Pana Kaeli wyjaśnił Tajl. Że co? Jaka Trójca? W przepowiedni nie było mowy o żadnej Trójcy! utwierdzał się zszokowany Nienazwany. To chyba niedokładnie czytałeś moją Przepowiednię stwierdził Tajl. Twoją? spytał Nienazwany. Tak moją pacanie przecież to ja ją kazałem spisać twojemu byłemu mistrzowi Ismarowi wiele lat temu! A może powinienem na ciebie mówić Drako przekonał go tracący cierpliwość Tajl. Skąd znasz moje imię? próbował dociec Nienazwany. I co jednak nie jesteś taki Nienazwany? To ja jestem Autorem Przepowiedni o Wybrańcu, która ma cię zdetronizować raz na zawsze i to ja decyduje, kiedy się zakończy oznajmił swoim zmodulowanym wręcz aż demonicznym głosem Tajl. Po czym używając swojej mocy, zrzucił Burmistrza i Nienazwanego z balkonu rezydencji. Kilka minut później Nienazwany wrócił cały zszokowany do swojej Twierdzy w Upadłym Królestwie, a Tajl poleciał do Jaskini Przeznaczenia na spotkanie z Wybrańcem.19

Nasi bohaterowie powoli kończyli przygotowania do podróży do Upadłego Królestwa gdzie miała się odbyć akcja ratunkowa Clyda. Wzięliście wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy? spytał Alfihar. Tak odpowiedzieli jednocześnie Ketrab i Tajl. No to w drogę! rzekł Alfihar. Brandon pamiętaj o tym co ci mówiłem masz tu czuwać nad Elfi! przypomniał Alfihar. Okej nie ma sprawy odparł Brandon. Czy ty specjalnie kazałeś im nie iść z nami na wyprawę i zostać w karczmie by pomiędzy nimi do czegoś doszło? spytał zaciekawiony Ketrab. Dokładnie większość pospolitych adoratorów Królestwa Afku chciała się ze mną zadawać tylko bo się przyjaźniłem z Elfi! wyjaśniał wkurzony Alfihar. Jehowi też na nią lecieli? spytał zaciekawiony Ketrab. Niestety kurde tak, zanim przybyłem do Królestwa Afku to ja, myślałem, że oni w celibacie żyją a tu się, okazuję, że taka Elfka potrafi ich łatwo z tego celibatu wyprowadzić! Dlatego właśnie między innymi zacząłem stawiać na nich pułapki przed moim domem! wyjaśnił rozjuszony Alfihar. Lecz Brandon okazał się spośród adoratorów Elfi najbardziej honorowy i gdy ona i Brandon się spikną to wreszcie wycieczki Jehowych przed mój dom się, skończą! dokończył pewny swojego misternego planu Alfihar. To nieźle podsumował Ketrab. Nawet gdy pomiędzy nimi do czegoś dojdzie to na szczęście my tego nie, będziemy oglądać, bo wtedy będziemy w Upadłym Królestwie na misji ratunkowej odrzekł Alfihar. Potem nagle Tajl zaczął grać na flecie muzyczkę z Titanica. Gdy Tajl grał co raz mocnej to Alfihar do niego, podszedł zabrał mu flet i połamał go na pół. Idziemy! krzyknął wprost do niego Alfihar. Nie dość, że strasznie fałszowałeś na tym flecie to jeszcze moje elfickie uszy by na tym, ucierpiały skomentował Alfihar. Kiedyś jak się kogoś zapytałem jak, ocenia moją sztukę to, odpowiedział, że brzmi jakby, dowiedział się, że pierogi nie mają farszu więc wcale się tobie nie dziwie odpowiedział Tajl. To żadna sztuka Tajl! Gdy przybyłem do Afku to, tworzyłem większą sztukę od twojej wykłócał się Alfihar. Przestańcie się kłócić! Alfi czym my w ogóle pojedziemy do Upadłego Królestwa, bo chyba nie dojdziemy na piechotę spytał Ketrab. Oczywiście, że nie dlatego pojedziemy moim rydwanem zapewnił Alfihar. Oo to super jarał się Ketrab jak Anakin na Mustafarze. Ketrab, Tajl i Alfihar weszli do rydwanu i pojechali nim natychmiast w drogę do Upadłego Królestwa. Akcja przenosi się do twierdzy Nienazwanego. Co tam u naszego więźnia? spytał Nienazwany. Wszystko w porządku mój panie gdy był jeszcze pijany i krzyczał Rysiek! Rychu! Próbując się nam wyrwać to musieliśmy mu podać kilka czarno magicznych eliksirów uspokajających przygotowanych przez Druidkę wyjaśnił Blikus. Dokładnie potwierdzili Eihar i Druidka. Dobrze w takim razie teraz musimy poczekać na dalszy rozwój wydarzeń kiedy Wybraniec wpadnie w moją pułapkę rzekł Nienazwany. Potem Clyde obudził się otrzeźwiony w celi. Co się stało? Gdzie ja jestem, pamiętam tylko jak się, upijałem w karczmie u Elfi jakieś typy do mnie podeszły i zabierali mnie siła z karczmy przypominał sobie Clyde. Nagle przed Clydem ukazała się dziwna zjawa znajomej mu postaci. Clyde! Clyde! Czemu ty i Ketrab tak źle kopaliście mój grób, że sam musiałem go wykopać! ochrzaniał Clyda Rysiek. Rysiek to ty? Czy to są omamy albo iluzja a może nadal jestem pijany? dziwił się Clyde. Nie Clyde to nie iluzja to naprawdę jestem ja, tylko że po swojej śmierci stałem się duchem, ale to nieważne ważniejsze jest to, że przybyłem z Zaświatów, by przekazać ci pilną wieść wyjaśnił Rysiek. A co to za pilna wieść? spytał Clyde. Twój ojciec żyje rzekł Rysiek. Że co? Przecież mówiłeś mi, że mój ojciec podczas jednej z waszych żeglarskich wypraw wskoczył za Harnasiem do morza i nigdy nie wrócił? dziwił się bardziej Clyde. To były kłamstwa Clyde twój ojciec żyje, kazał mi się w Wokarku tobą zająć i niedługo się z nim spotkasz odparł stanowczo Rysiek. Ej, ale powiedz mi coś więcej na temat! domagał się Clyde. Nie mogę, muszę wracać do Zaświatów, żegnaj Clyde! powiedział na pożegnanie Rysiek, po czym zniknął. Rysiek powiedz mi coś więcej Rysiek! Rychu! krzyczał na całą twierdzę Clyde. O nie znowu się zaczyna przeraził się Eihar. Pójdę go uciszyć stwierdził Eihar. Przydałoby się zgodził się Nienazwany. Eihar poszedł do celi Clyda. Ej ty ucisz się tam, bo inaczej zabiorę cię, na których tortury jeszcze nie widziałeś! Zrozumiałeś? groził Eihar. Oczywiście zrozumiałem odpowiedział przerażony Clyde. To dobrze odparł Eihar i wyszedł z celi Clyda. Muszę się stąd jakoś wydostać tylko jak to zrobić skoro ten demon ciągle, obserwuje moją celę? Myśl Clyde myśl! zastanawiał się Clyde. Akcja przenosi się do Ketraba, Tajla i Alfihara, którzy z pomocą nawigacji w rydwanie Alfihara dotarli do Upadłego Królestwa. To tutaj? spytał Ketrab. Alfihar pokazał Ketrabowi na tabliczkę z napisem „Upadłe Królestwo”. Aha, czyli to musi być tutaj stwierdził Ketrab. Nie sądziłem, że tu będzie aż tak mrocznie rzekł Ketrab. To miejsce niegdyś było Królestwem Elfów, lecz gdy Nienazwany zajął je w całości to, rzucił czarno magiczny czar, który zamienił całe moje królestwo w to jedno wielkie pełne ciemności pobojowisko wyjaśnił Alfihar. Pozostałe Elfy uznały, że nasze królestwo po tym co Nienazwany z nim zrobił nie, nadaje się do mieszkania dlatego gdzieś, wyemigrowały albo założyły jakieś różne królestwie, których nawet nie ma na mapie albo tak jak ja i Elfi osiedliły się gdzieś w różnych królestwach Anhandru tak jak my w Afku dokończył Alfihar. Zaiste też jest to, że Nienazwany zdołał dokonać czegoś tak niezwykłego i niesamowitego podziwiał Tajl. Ketrab i Alfihar spojrzeli na niego z dużym zdziwieniem. Znaczy yyy pewnie dla ciebie i twoich pobratymców była to szczególnie straszliwa tragedia wybrnął Tajl. Okej wy obserwujcie Twierdzę Nienazwanego, a ja idę oznajmił Alfihar. Alfi dokąd idziesz? spytał Ketrab. Muszę się udać do pewnego miejsca o ile jeszcze coś z niego, zostało odpowiedział Alfihar. Okej w porządku powiedział Ketrab. Alfihar udał się do miejsca, gdzie stał grób z napisem Alfihai Eld Dobry Ojciec, Honorowy Władca, który był oddany swemu królestwu Niech, Spoczywa w Pokoju. Alfihar wspomniał jedną z rad, którą kiedyś udzielił mu ojciec. Pamiętaj mój synu! Spotykają nas te dobre jak i te złe chwile, lecz wiedz, że nie ważne, jakie by nie były to właśnie one nas, łączą w jedność rzekł Alfihar. Ach Tato ty i te twoje mądrości odparł młody Alfihar. Kiedyś jak choćby zostaniesz królem albo poznasz kogoś wyjątkowego też tego, doświadczysz zasugerował Alfihar. Ta na pewno prędzej zostanę wędrownym bardem niż, będę uganiał się za pannami i zajmował polityką odpowiedział prześmiewczo młody Alfihar. Obaj się z tego wtedy uśmiali. Ojcze, jaka szkoda, że ciebie tu nie ma gdy twoje rady by się przydały Do dziś żałuje, że wtedy na polu bitwy cię nie uratowałem! rozpaczał Alfihar. Lecz nie pozwolę by twoja śmierć, poszła na marne! Nienazwany i jego ludzie zapłacą za to co nam zrobili! Obiecuje ci to! po przysięgł Alfihar. Potem Alfihar postawił znicz na grobie swojego ojca i poszedł sprawdzić co tam u Ketraba i Tajla. I jak ustaliliście już coś? spytał Alfihar. Na razie tylko to, że musimy się podkopać do środka twierdzy, żeby strażnicy nas nie zauważyliby potem przez ciemne korytarze dostać się do lochów i później jakoś uciec przedstawił Ketrab. A skąd ty masz te plany Twierdzy? spytał Tajla Alfihar. Kupiłem kiedyś na rynku wyjaśnił Tajl. Aha Okej to w takim razie do roboty! rozkazał Alfihar. Następnie nasi bohaterowie wyjęli z bagażnika łopatę i zaczęli robić podkop w stronę twierdzy. Gdy skończyli robić podkop to niepostrzeżenie, dostali się do lochów i zaczęli tam szukać Clyda. Clyde! Clyde! Gdzie jesteś, przyszliśmy cię uratować Clyde! wołał Ketrab. Nie drzyj się tak, bo jeszcze ktoś usłyszy! ostrzegł Alfihar. Pewnie musi być w którejś z tych cel stwierdził Tajl. Potem Ketrab zauważył trupy więźniów w środku niektórych cel. A co jeżeli jeden z tych trupów to Clyde? zaniepokoił się Ketrab. Bez przesady rozpoznalibyśmy go przecież uspokoił Alfihar. Potem z cienia lochów wyłoniła się jakaś tajemnicza postać, który uderzyła Alfihara cegłą. Ała zabolało Alfihara. Chwilę później okazało się, że był to nie kto inny jak Clyde. Oj sorka pomyliłem was z typami, którzy pilnowali mojej celi rzekł Clyde. Clyde ty żyjesz! Jak to dobrze cię widzieć ucieszył się na jego widok Ketrab. Ciebie też stary odpowiedział wzajemnie Clyde. Jak się stąd wydostałeś? spytał Ketrab. Ten demon Eihar zapomniał zamknąć drzwi od mojej celi, więc skorzystałem z okazji i wyszedłem z celi wyjaśnił Clyde. A tę cegłę to ze skąd masz? dopytał Ketrab. Tę cegłę to Elfi mi dała w barze jako prezent na koszt firmy ta cegła, była kiedyś jedną z zużytych podczas budowy grilla, lecz niestety ekipa budowlana źle zrozumiała jej zlecenie i zamiast grilla to zbudowali jej kapliczkę a tę cegłę, której nie wykorzystali podczas budowy Elfi, dała mnie dokończył Clyde. Okej musimy się teraz stąd jakoś wydostać oznajmił Alfihar. Potem po całym lochu zaczął gonić ich wilkołak. Skąd Nienazwany wytrzasnął tego wilkołaka? zdziwił się Clyde. Nie ważne jest to, że musimy go jakoś zatrzymać, bo inaczej on nie da nam uciec stwierdził Alfihar. Potem Clyde wpadł na pewien pomysł i uderzył wilkołaka cegłą. Później do nieprzytomnego GreenWolfa podszedł Blikus i dwóch gwardzistów. GreenWolf co się stało? spytał Blikus. Uciekli mi odpowiedział. Jak mogłeś dać im uciec! rzekł rozjuszony Blikus. Jeden z nich uderzył mnie cegłą wyjaśnił GreenWolf. Dobrze już wracaj do swojego pokoju ja i Eihar się już dalej nimi zajmiemy polecił Blikus. Okej powiedział GreenWolf i poszedł z obolałą głową do swojego pokoju. Musimy się rozdzielić by trudniej by im nas, było szukać Ketrab, Clyde i Tajl wy pójdziecie prawym korytarzem a ja lewym objaśnił Alfihar. Dobrze odpowiedzieli wszyscy, po czym się rozdzielili. Kiedy Ketrab, Clyde i Tajl wędrowali prawym korytarzem to niestety, napotkali na swojej drodze Blikusa i dwóch gwardzistów. Proszę Kogo my tu, mamy? Wybraniec Ketrab wreszcie się spotykamy! Twarzą w twarz rzekł wyłaniający się z cienia Blikus. A ty coś za jeden? spytał Clyde. Jam jest Blikus z rodu Hornów przedstawił się Blikus. Nie kojarzę odparł Clyde. Naprawdę nie słyszałeś o wielkim rodzie Hornów, który podbijał północne ziemie Anhandru raz za razem dziwił się Blikus. Nadal nie kojarzę, chociaż Ooo ty jesteś z tego rodu wysoko urodzonych pacanów, których ostatecznie zgubiła chciwość już, pamiętam odpowiedział prześmiewczo Clyde. Jak śmiesz tak obrażać ród Hornów! oburzył się Blikus. Jedyne co twój ród zdołał podbić to Raxov, które i tak potem obróciło się w proch dodał, wtrącając prześmiewczo Tajl. Nie ważne! Naprawdę myśleliście, że zdołacie uciec z tej twierdzy tak łatwo? Otóż pomyliście się! Z tej twierdzy nie ma ucieczki kiedy staniecie przed obliczem Nienazwanego to żarty się, skończą oznajmił Blikus, po czym wraz z dwoma gwardzistami prowadził ich do Nienazwanego. Tymczasem gdy Alfihar szedł lewym korytarzem to po drodze, natknął się na Eihara. Alfihar Eld dawno się nie widzieliśmy od czasów tej bitwy rzekł na przywitanie Eihar. Eihar! zareagował z pełną wrogością Alfihar. Wcale mnie nie dziwi to, że stanąłeś u boku Wybrańca w końcu Elfy w jakimś stopniu, były powiązane z przepowiednią to w końcu to jeden z waszych Miecz Przeznaczenia nieprawdaż? Wy elfy zawsze służyliście światłu! Wy Eldowie ich władcy przechodzący z pokolenia na pokolenie zawsze byliście tacy wkurzająco honorowi rzekł kpiąco Eihar. Jak śmiesz mówić o honorze! Zabiłeś Eratos! To przez ciebie Elfi straciła siostrę! wypomniał Alfihar. Kolejny oskarżyciel się znalazł ile razy mam powtarzać, że nie miałem z tym nic wspólnego! Może i nie zabiłem tej całej Eratos, ale zabiłem kiedyś innego Elfa bardzo ci bliskiego odparł Eihar. Kogo? spytał zaciekawiony Alfihar. Twojego ojca odpowiedział Eihar. To niemożliwe przecież widziałem na własne oczy jak Nienazwany to, zrobił zszokował się Alfihar. Mój pan chciał śmierci twego ojca, lecz zabicie go zlecił mnie wyjaśnił Eihar. Nie rozumien dziwił się Alfihar. Chyba zapomniałeś, że jesteś zmiennokształtnym demonem i mogę przybrać postać każdego a wcielenie się w mojego pana to nie, było nic trudnego wyjaśnił dalej Eihar. Wtedy prawie mnie pokonałeś, pamiętasz? starał się uświadomić Alfiharowi Eihar. Alfihar wtedy gdy usłyszał te wyjaśnienia, przypomniał sobie, że na polu bitwy gdy widział śmierć swojego ojca z rąk niby Nienazwanego to jego oczy, były całe czerwone, uważał wtedy, że to był wpływ użycia czarnej magii lub coś w tym stylu, lecz potem zdał sobie sprawę, że Nienazwany, z którym też wtedy walczył po tym jak śmierć ojca coś za łatwo dał mu się pokonać a prawdziwy Nienazwany przecież nie dałby się tak łatwo pokonać analizując w głowie te wszystkie fakty Alfihar połączył je w całość i uświadomił sobie, że ten Nienazwany, z którym walczył podczas bitwy to nie, był prawdziwy Nienazwany, tylko Eihar, który się w niego wcielił. Dlaczego to zrobiłeś? spytał Alfihar. Chciałem się przekonać co, zrobisz dalej czy przejmiesz dziedzictwo swojego rodu i obalisz mojego pana, czy może stchórzysz? Jak widać nie, pomyliłem się i uciekłeś ze swoją przyjaciółką do Afku, zostawiając swoich pobratymców na pastwę losu emigracyjnego w różnych królestwach Anhandru wypomniał Eihar. Giń ty demoniczny pomiocie! krzyknął wkurzony na pseudo mądrości Eihara Alfihar. Alfihar i Eihar walczyli przez dłuższy czas, lecz jednak Alfihar dał się złapać w jego demoniczne taśmy. Nie doceniasz mojej mocy ty głupcze! rzekł Eihar, po czym prowadził Alfihara związanego taśmami do Nienazwanego. Gdy pojmani przez Blikusa Ketrab, Clyde i Tajl już zjawili się u sali tronowej Nienazwanego to owy czarnoksiężnik, był zadowolony z sukcesu swojego planu. Witaj Ketrabie znowu się, spotykamy! rzekł na przywitanie Nienazwany. Ketrab nic na to nie odpowiedział. Dobrze się spisałeś Blikusie pochwalił Nienazwany. Ich złapanie nie było takie trudne stwierdził Blikus. Czego ty od nad chcesz Nienazwany!? spytał rozjuszony Ketrab. Powiem wam jak, dojdzie wasz przyjaciel Elf powiedział Nienazwany. Blikus miał rację złapanie ich faktycznie nie, było takie trudne przyznał Eihar, przyprowadzając związanego taśmami Alfihara. Alfi co się stało? spytał Ketrab. Eihar mnie złapał po drodze wyjaśnił Alfihar. Pewnie się domyślałeś, że porwanie twojego kumpla było pułapką, a i tak w nią wpadłeś Ha! Widzicie to ja, mam wyższą pozycję a wy niższą! przechwalał się Nienazwany. Twój geniusz jest nieoceniony mój panie dodał mu atencji Blikus. Przepraszam bardzo panie Nienazwany, ale czy relacje między tobą a twoimi przydupasami polegają na kółeczku wzajemnej adoracji? Przepraszam bardzo jeszcze raz, ale to tak wygląda rzekł prześmiewczo Clyde. Jak śmiesz ty! rzekł oburzony Blikus, chcąc powalić Clyda zaklęciem. Blikus uspokój się czy ty zapomniałeś, że ten kumpel Wybrańca to nasza karta przetargowa powstrzymał go Nienazwany. Masz rację mój panie nie, będę na niego, marnował swojej mocy zgodził się Blikus. Zrobimy tak jeżeli wy oddacie mi Miecz Przeznaczenia to wtedy, odejdziecie stąd wolno i wasz przyjaciel przeżyje jeżeli mi go nie oddacie to wasz przyjaciel, zginie przedstawił Nienazwany. Nigdy ci go nie oddam zwłaszcza byś potem go, zniszczył odmówił Ketrab. Dobrze to przemyśl, chcesz poświęcić miecz czy przyjaciela? Bo na twoim miejscu swoim nie poświęcałbym dla kawałka tego diamentowego żelastwa ostrzegł Nienazwany. Potem Ketrab postanowił naradzić się ze swoimi towarzyszami. Ktoś ma jakiś plan awaryjny? spytał Ketrab. Nie odpowiedzieli przecząco Alfihar i Clyde. To jak będzie? dopytywał zniecierpliwiony Nienazwany. Nagle Tajl zaczął rzucać dobrze znane Ketrabowi i Alfiharowi zaklęcie. EfraQwertyIxpiAretosIfleOmelEraRuoy wypowiedział Tajl, po czym nasi bohaterowie zniknęli. Wtf zareagowali zdziwieni Nienazwany i jego ludzie. Później nasi bohaterowie przenieśli się do rydwanu. Co to było? zszokowali się Ketrab, Clyde i Alfihar. Dlaczego nam nie mówiłeś Tajl, że w razie gdy będziemy pod ścianą, użyjesz zaklęcia teleportacji? spytał Ketrab. To awaryjne wyjście z tej sytuacji to miała być taka mała niespodzianka odparł Tajl. Łał dzięki Tajl ten plan awaryjny życie mi uratował podziękował Clyde. Nie ma za co odparł Tajl. Dobra teraz spadamy z tego Upadłego Królestwa, zanim nas znajdą rzekł Alfihar, po czym nasi bohaterowie wyruszyli w podróż powrotną do Afku rydwanem. Wiele godzin później w karczmie u Elfi wszyscy świętowali powrót Clyda i powodzenie jego akcji ratunkowej. Czy myślisz że gdy nas nie było pomiędzy Elfi i Brandonem do czegoś doszło? spytał Ketrab, popijając kremowe piwo podczas imprezy. Pewnie tak, ale się nie przyznają przed nami, bo takie rzeczy to są kwestie sam, wiesz jakie odpowiedział Alfihar, popijając kremowe piwo. Ok rozumiem rzekł Ketrab, po czym oboje świętowali dalej.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: