- W empik go
Wymiana - ebook
Wymiana - ebook
Na poziomie fabularnym jest to opowieść o dość przypadkowej przyjaźni raczej młodego polskiego pisarza i zgorzkniałego niemieckiego intelektualisty, którzy w pewien ciepły wieczór poznali się w Palermo. Ich znajomość sprowadzić można do kilku spotkań oraz garści listów, które w dużym stopniu koncentrowały się na postaci Oskara Buyona, powstańca styczniowego, pierwszego strażnika i kustosza wykopalisk w sycylijskim Selinuncie. Jednak nie o fabułę tutaj chodzi. Raczej o próbę uchwycenia przemian, jakim na przestrzeni setek lat podlega kultura oraz człowiek.
"Proza Kaspra Bajona jest ostentacyjnie niedzisiejsza. Nie tylko nawiązuje do modernistycznych wzorów pozwalających łączyć powolną literacką narrację z erudycyjnym esejem, ale korzysta z nich, by jeszcze głębiej sięgnąć w przeszłość. [...] Ten zwrot ku przeszłości nie jest jednak eskapistyczny. Przeciwnie, wyrasta z konfrontacji z dramatem najbardziej aktualnym i na powrót do niego odsyła".
Maciej Jakubowiak, "dwutygodnik.com"
Kategoria: | Literatura piękna |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-62795-75-8 |
Rozmiar pliku: | 1,9 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
(...)
Krok po kroku, w rytm jakiegoś żałobnego marsza, zbliżałem się do pokoju Prousta (tak cudownie imitującego, tak niezwykle fałszywego), szumnie nazwanego gdzieś w ulotce „świątynią pisarza”. I ogarnęło mnie, nie pierwszy raz zresztą, obezwładniające poczucie utraty, jakby świat przestał ważyć, jakby przestał być i stając się reprodukcją samego siebie, rozpłynął się gdzieś między palcami. Owo poczucie, odtąd już mnie nieodstępujące, miało związek z ziejącą pustką tych wszystkich rytuałów, których sam byłem gorliwym uczestnikiem przez wiele lat. Wtedy, w tej kolejce w Musée Carnavalet po raz pierwszy objawiły mi się w całej swojej nieważkości. Te pielgrzymki do w istocie zmyślonych, bo zrekonstruowanych, komnat, do w istocie zmyślonych, bo zrekonstruowanych, miast i świątyń, te płoche dumania nad kamieniami i próby wydarcia bożych iskier spod werniksu nagle się unieważniły, a wiara w to, że coś jeszcze może zostać ocalone, rozpierzchła się i pozostał tylko bezkształt świata.
Dlatego kiedy kilka dni później w miłe ciepłe przedpołudnie, gdy delikatny wiatr poruszał platanami i firanami w otwartych oknach paryskich mieszkań, poszedłem na Malesherbes 9, a drzwi na klatkę schodową były otwarte i można było niepostrzeżenie wślizgnąć się do środka, zatrzymałem się na progu wpatrzony w dwa równo przycięte słoneczne promienie, które krzyżując się po przekątnych za sprawą nierozszyfrowanej gry odbić kładły się na pierwszych czterech i trzech ostatnich schodkach prowadzących na zastawione fikusami półpiętro. Nie zdecydowałem się wejść głębiej i po chwili, odnotowawszy jeszcze tylko, że na parterze domu, w którym dorastał Marcel Proust, znajduje się ekskluzywny sklep z domowymi bibelotami Jardin d’Ulysse, pognałem, uwolniony, na umówione spotkanie.
------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------