Facebook - konwersja

Autorka "Szeptuchy" o ebookach, piractwie i szukaniu inspiracji

Blog - baner - Czytam legalnie, ponieważ kocham książki i wspieram autorów. (Katarzyna Berenika Miszczuk)

Katarzyna Berenika Miszczuk. Zapytaliśmy ją, skąd czerpie pomysły na fabuły swoich książek, czy lubi ebooki i co sądzi o pobieraniu jej powieści z nielegalnych źródeł. Chcesz znać odpowiedzi? Przeczytaj wywiad.

Czytam legalnie, ponieważ...?

Czytam legalnie, ponieważ kocham książki i wspieram autorów.

Czy Pani ebooki można pobrać w sieci z nielegalnych źródeł? Jakie ma Pani podejście do tej sytuacji?

Moje ebooki można pobrać w sieci z nielegalnych źródeł. Często mają o wiele więcej ściągnięć niż łączna liczba legalnie sprzedanych kopii oraz egzemplarzy drukowanych powieści. Uważam, że to bardzo krzywdząca sytuacja. Nie tylko dla mnie, autora, który z pobranych nielegalnie książek nic nie ma, ale także dla Czytelników. Nie zdają sobie sprawy z tego, że rynkiem żądzą twarde reguły. Gdy wydawca widzi, że książka się nie sprzedaje to nie wydaje kolejnych tomów danej serii, bądź kolejnej książki danego autora. Jedna z moich serii została wstrzymana właśnie z tego powodu. Śmiało więc można stwierdzić, że Czytelnicy sami sobie odebrali możliwość przeczytania dalszych przygód bohaterów.

Co, Pani zdaniem, jest przyczyną udostępniania i pobierania przez czytelników nielegalnych ebooków?

Wydaje mi się, że główną przyczyną udostępniania i pobierania przez czytelników nielegalnych ebooków jest niewiedza. Nie zdają sobie sprawy z tego, że najzwyczajniej w świecie kradną. Zdarzało mi się dostawać maile od Czytelników z pytaniami o to, skąd można za darmo ściągnąć moją książkę…  Nielegalne pobranie książki jest równoznaczne z wyniesieniem papierowego egzemplarza pod kurtką z księgarni. To taka sama sytuacja – z jedną tylko różnicą – jest mniej ryzykowna. Na pewno są też osoby, które robią to, „bo wszyscy tak robią” albo nie mają pieniędzy na kupno legalnej książki. Jednak zamiast kraść mogliby wypożyczyć ją z biblioteki. Bez ludzi korzystających z nielegalnych źródeł nie byłoby samych źródeł.

Czy, Pani zdaniem, jest jakieś skuteczne rozwiązanie?

Wydaje mi się, że należałoby zmienić politykę cenową. Książki wydane w formie ebooków powinny być znacznie tańsze od egzemplarzy papierowych. Na pewno wtedy część osób pobierających takie książki zastanowiłoby się dwa razy, czy nie lepiej kupić ebooka. Poza tym uważam, że ważne są akcje taka jak ta – uświadamiające ludziom, że nielegalne pobranie to kradzież, mogąca źle się skończyć nie tylko dla Czytelnika, ale także dla autora, którego lubi.

Czy czyta Pani ebooki ?

Gdy mam taką możliwość to zawsze sięgam do papierowych książek, które darzę wielkim sentymentem. Jednak są sytuacje, gdy czytnik ebooków jest niezastąpiony. Czytam ebooki głównie w podróży i na wakacjach, w sytuacjach, gdy zabranie ze sobą kilku egzemplarzy papierowych powieści jest z jakichś powodów niemożliwe. Mąż sprezentował mi kilka lat temu czytnik firmy Nook. Większość powieści mam na nim zapisanych w formacie epub. Bardzo ciężko było mi się na początku do niego przyzwyczaić. Bałam się też, że kupione przeze mnie książki magicznie znikną z czytnika gdy coś źle wcisnę, ale na szczęście wszystkie moje obawy okazały się bezpodstawne.

Czy i jakie widzi Pani przewagi ebooka nad książką drukowaną?

Czytnik zdecydowanie pokonuje papierowe książki wielkością. Jest niezastąpiony na wakacjach albo w długiej podróży, gdzie nie ma fizycznych możliwości na zabranie ze sobą kilku egzemplarzy książek drukowanych. Idealnie sprawdza się także w porannym, zatłoczonym metrze!

Jakie ma Pani zdanie na temat 23% VATu na ebooki?

23% VAT na ebooki to według mnie jedno wielkie nieporozumienie. Książka elektroniczna powinna być tańsza od papierowej. Powinniśmy wspierać czytelnictwo w każdej formie, a nie dyskwalifikować nowe formaty.

Skąd czerpie Pani inspiracje do swoich książek?

Inspiracje do moich powieści czerpię z codziennego życia. Uważnie obserwuję otaczających mnie ludzi. Ostatnio nawet zainspirowała mnie wizyta na szpitalnym SOR-ze, gdzie wylądowałam jako pacjentka. Dzięki temu powoli zaczął w mojej głowie kiełkować pomysł na powieść o epidemii. Poza tym dużo czerpię ze… snów. Mam bardzo kolorowe sny pełne dźwięków i zapachów. Często przeżywam w nich niesamowite przygody, które później przepisuję na karty moich powieści.

Jakie książki czyta/poleca Katarzyna Miszczuk?

Czytam wszystko co tylko wpadnie mi w ręce, począwszy od biografii, przez literaturę faktu, powieści obyczajowe, fantastykę czy nawet eseje. Niedawno skończyłam „Marsjanina” Andy’ego Weir’a – to bardzo ciekawa wariacja na temat przygód współczesnego Robinsona Cruzoe oraz biografię mojej imienniczki - Katarzyny Wielkiej, autorstwa Ewy Stachaniak. A aktualnie pochłaniam powieść „Szczygieł” Donny Tartt.

Jak wygląda u Pani proces tworzenia książki - czy jest to kwestia "weny", "natchnienia", "impulsu" - np. podczas codziennych czynności nagle przychodzi Pani jakiś pomysł do głowy, który koniecznie musi Pani zapisać, czy raczej jest to kwestia codziennej pracy w ustalonych godzinach, podczas której siada Pani przy biurku i pisze to, co wcześniej sobie zaplanowała?

Staram się bawić podczas pisania. Mam wrażenie, że gdy ja dobrze się bawię, pisząc, to Czytelnicy mają taką samą zabawę podczas czytania. Nie piszę planów wydarzeń. Zawsze wiem tylko, jak dana powieść ma się zacząć i jak powinna się skończyć. Cały „środek” jest dla mnie fascynującą zagadką. W dzień, gdy jestem w pracy często zdarzają mi się „impulsy” - taka natychmiastowa chęć pisania. Niestety na spokojnie zasiąść do komputera mogę dopiero wieczorem bądź w weekend. W związku z czym często zdarza się, że „genialne pomysły”, które przyszły mi do głowy rano zostają bezpowrotnie zapomniane.

 

Kategorie: