-
Blog
- Recenzje
- |
- Wywiady
- |
- Wokół książek
- |
- Porady
Odszedł węgierski noblista Imre Kertesz
31 marca pożegnaliśmy Imre Kertesza, laureata literackiej Nagody Nobla z 2002 r. Pisarz zmarł po ciężkiej chorobie w wieku 86 lat.
Autor urodził się w 1929 r. w rodzinie węgierskich Żydów. Twórczość Kertesza była naznaczona przez obozy koncentracyjne w Auschwitz i Buchenwaldzie, do których trafił jako dziecko. Swoją autobiograficzną powieść "Los utracony" napisał ponad 20 lat po zakończeniu II wojny światowej. Za ten debiut uhonorowano go Nagrodą Nobla. Książka opowiada o węgierskim chłopcu, który trafia do obozu zagłady. Nie czuje się Żydem, nie zna jidisz. Do tej pory postrzegał siebie jedynie jako Węgra. Jego żydowska tożsamość, wyciągnięta na pierwszy plan dopiero w obozie, kompletnie go zaskakuje. Holokaust jest też głównym tematem kolejnych powieści Kertesza: "Kadysz za nienarodzone dziecko", "Fiasko" i "Likwidacja". Tym, co wyróżniało twórczość Kertesza, spośród innych powieści podejmujących podobną tematykę, było znalezienie własnego, nowego języka do opisania doświadczeń obozowych. Poza powieściami pisał również eseje, dzienniki, był twórcą przekładów z literatury niemieckiej. Krzysztof Varga w wywiadzie dla Polskiego Radia wspominał, że z twóczości diarystycznej Kertesza wyłaniał się człowiek wyobcowany, trzymający się na uboczu i szukający spokoju. Mimo że pisał po węgiersku, nie czuł się węgierskim pisarzem, nie przepadał za tym językiem. Większość swojego życia przebywał poza krajem. Dopiero kilka lat przed śmiercią powrócił na Węgry. W 2014 r. otrzymał Wielki Krzyż Orderu św. Stefana, najwyższe węgierskie odznaczenie.
Pod koniec marca premierę miała książka "Ostatnia gospoda" (wydawnictwo WAB). Są to kolejne zapiski autora po "Dzienniku galernika" i "Ja, inny. Kronika przemiany" (tym razem obejmujące lata 2001-2009). Pisarz z naukowym chłodem i dociekliwością, w charakterystycznym oszczędnym stylu przygląda się samemu sobie w ósmej dekadzie życia. W brutalnie szczery sposób opisuje siebie jako niewolnika własnej fizjologii, nękanego bezsennością, problemami z pęcherzem i nasilającą się chorobą Parkinsona.
Ebook jest również opisem „ponoblowskiej” codzienności Kertésza. Z jednej strony – luksusowe hotele, drogie restauracje, zagraniczne wyjazdy, z drugiej – coraz wyższe oczekiwania czytelników, jakie wiążą oni z tytułem noblisty. Częste odczyty, spotkania autorskie, ale także bolesne ostrze krytyki, z którą musi się zmierzyć, i poczucie osamotnienia – to wszystko skutkuje spadkiem kreatywności i twórczym kryzysem, tym boleśniejszym, że potrzeba pisania jest dla niego absolutnie dojmująca. Kertész nie rezygnuje z wnikliwej obserwacji rzeczywistości, jego diagnozy stawiane współczesności nie tracą nic ze swej ostrości. Motywem przewodnim dziennika pozostaje jednak pisanie, które stanowi podstawowy cel i sens jego egzystencji, nawet w chorobie, nawet „w przedsionku śmierci”… Warto sięgnąć po to pożegnalne dzieło wielkiego noblisty.
źródła: wikipedia, polskieradio.pl, materiały wydawcy WAB
Zainteresował Cię ten tekst? Chcesz podyskutować z innymi czytelnikami? Zaloguj się na swoje konto na Facebooku, komentuj i czytaj komentarze innych!