-
Blog
- Recenzje
- |
- Wywiady
- |
- Wokół książek
- |
- Porady
"Temat zaginionych ludzi po prostu mnie przeraża" - wywiad z Jackiem Piekiełko
Z okazji premiery "W złej wierze" Jacek Piekiełko opowiada, dlaczego w tak wielu jego książkach przewija się temat zaginięć, czy zwraca uwagę na recenzje czytelników i w którym gatunku czuje się lepiej - horrorze, w którym debiutował, czy thrillerze. Zapraszamy!
Jacek Piekiełko debiutował na papierze opowiadaniem Czarny lęk pada w antologii "Dziedzictwo Manitou" wydawnictwa Replika. Publikował na portalu literackim Fabrica Librorum, Horror Online, dwumiesięczniku Qfant, w czasopiśmie internetowym Grabarz Polski oraz w kwartalniku Relacje-Interpretacje i tygodniku Kronika Beskidzka. W 2017 roku ukazała się jego książka "Ciemne siły", która została nominowana w plebiscycie Lubimyczytac.pl w kategorii najlepszy horror.
5 maja ma miejsce premiera jego najnowszej powieści "W złej wierze".
To miał być najszczęśliwszy dzień w ich życiu…
Ernest Doroszewski ma świetną pracę i piękny dom w malowniczej Pszczynie. Przed nim najważniejszy dzień w życiu - narodziny dziecka. Gdy w drodze do szpitala dochodzi do usterki, pomoc w nagłej sytuacji oferuje nieznajomy mężczyzna. Marta, żona Ernesta wsiada do samochodu, aby jak najszybciej dotrzeć do szpitala. To ostatni moment, kiedy Ernest widzi swoją żonę…
W sprawę zaginięcia Marty Doroszewskiej włącza się emerytowany profiler. Prowadząc śledztwo, dostrzega coraz więcej sprzecznych informacji w zeznaniach osób mających styczność ze sprawą. To jednak nie chęć powrotu do służby oraz tajemnicze zaginięcie kobiety motywuje go do pracy. Okazuje się, że Marta jest niezwykle podobna do jego ukochanej żony, która zaginęła przed laty…
Czy Ernest dowie się, co stało się z jego żoną? Kto skrywa tajemnice i dlaczego? Komu można zaufać? Skomplikowane śledztwo doprowadzi do przerażającego odkrycia…
Do tej pory wydałeś kilka książek, w tym świetnie przyjęte: Biały słoń, Wymazani i Niewidoczni. Czego możemy spodziewać się po W złej wierze?
"W złej wierze” to przewrotna opowieść o zemście, o poszukiwaniu winnych, o trudach poradzenia sobie z rozpadem uporządkowanej rzeczywistości i tajemnicach, które potrafią zniszczyć życie najbliższych osób. Uważam, że nie da się zaprojektować swojego życia od A do Z i mniej więcej również o tym jest mój najnowszy thriller.
W poprzednich książkach, jak i w najnowszej, poruszasz temat zaginionych ludzi. Fascynuje cię taka tematyka?
Może fascynacja to nie najlepsze słowo. Temat zaginionych ludzi po prostu mnie przeraża. Gdy widzę w social mediach posty o zaginionych lub na portalach czytam informacje, że ta kobieta, matka dwójki dzieci, wyszła z domu o godzinie x dnia x i ślad po niej zaginął, po moich plecach autentycznie przechodzi zimny dreszcz. Od razu zastanawiam się, co musi czuć rodzina, co może dziać się teraz z osobą zaginioną, w jakim jest stanie psychicznym, czy grozi jej śmierć, czy jest dla siebie zagrożeniem, a może zagrożeniem dla niej jest inna osoba? Polecam obejrzeć dokument "Zaginięcie Madeleine McCann” – przyprawia o ciarki. Podobnie seria "Niewyjaśnione tajemnice” na platformie Netflix. Być może historie o zaginięciach tak mocno na mnie oddziałują, bo mam świadomość, że mogą przydarzyć się każdemu.
Jak myślisz, co powoduje, że ludzie znikają bez śladu?
Ludzie znikają, ponieważ znaleźli się w złym miejscu, w złym czasie. Znikają, ponieważ mają ogromne problemy osobiste, psychiczne, finansowe. Znikają, bo chcą zacząć nowe życie i odciąć się od dotychczasowego. Przyczyn może być multum i to jest też według mnie niewyczerpana studnia pomysłów dla autora kryminałów. W Japonii funkcjonują nawet specjalne firmy, które zajmują się zaginięciami na zlecenie. "Jouhatsu" to ludzie, którzy celowo chcą zniknąć. Pragną zacząć nowe życie w innym miejscu, a powodami takiej ucieczki często są czynniki społeczne. Rodziny takich osób, jeśli nie istnieje podejrzenie o popełnieniu przestępstwa, mogą jedynie wynająć prywatnego detektywa lub latami czekać na kontakt z utraconą osobą. To bardzo smutne.
Mam poczucie, że w każdej z nich starasz się przemycić coś, czego w thrillerach jeszcze nie było, co jest niezwykle trudne. Gdzie szukasz inspiracji do swoich książek?
Miło słyszeć, że tak właśnie uważasz. To prawda, staram się, by pisane thrillery były oryginalne, pomimo że wpasowane są zazwyczaj w gatunkowe ramy. To jednak nie te oryginalne smaczki zaczynają całą historię. Są ciekawym dodatkiem, ale nie rdzeniem opowieści. Obecnie większą uwagę przywiązuję do sposobu narracji i całej konstrukcji historii z tym związanej. Zanim rozpocznę pisanie nowej powieści, zastanawiam się intensywnie, jak najlepiej przedstawić historię, z której perspektywy pokazać losy bohaterów.
Z książki na książkę czytelnicy zauważają, że ewoluuje też twój warsztat. W jaki sposób motywujesz się, żeby pisać jeszcze lepiej?
Może właśnie w sposób, o którym powiedziałem wcześniej. Przywiązuję uwagę do metody opowiedzenia historii i im bardziej to dopasowanie jest precyzyjne, im bliżej jestem bohaterów, tym czytelnik czuje rozwój warsztatu, czuje, że praca autora idzie w dobrym kierunku. Motywuje mnie każde nowe wyzwanie, czyli praca nad kolejną powieścią. Chcę, żeby czytelnicy byli usatysfakcjonowani.
Bierzesz pod uwagę recenzje i zdanie czytelników na temat swojej twórczości przy planowaniu kolejnych książek?
Opinie czytelników są bardzo ważne i oczywiście liczę się z nimi. Jeśli ktoś zarzuci mi, że dany bohater wypowiada się nienaturalnie, próbuję mocniej skupić się na różnych detalach, by poprawić ten aspekt. Nie da się jednak pisać życzeniowo. Staram się słuchać wskazówek wydawcy i osób zaangażowanych w proces wydawniczy – ostatnio miałem w planach conspiracy thriller z mocną przygodą, coś w stylu Dana Browna, ale za sugestią wydawcy pojawił się nowy temat, w który wsiąknąłem całkowicie.
Pisałeś już horrory i thrillery. W której z tych form czujesz się lepiej?
W obu formach czuję się dobrze, ale nie ukrywam, że przez ostatni czas mocno odszedłem od horroru właśnie na rzecz thrillerów. Głównie interesują mnie thrillery psychologiczne, w których mogę mocno skupić się na postępowaniu i psychice człowieka, gdy ten znajdzie się w trudnych, dramatycznych sytuacjach. Nie zakładam jednak z góry gatunku, w którym chcę utrzymać historię, bo to właśnie od niej sporo zależy. Niektóre opowieści muszą mieć dreszcz i być zawieszone w tajemnicy świata nadprzyrodzonego, inne z kolei wymagają mocnego zakotwiczenia w rzeczywistości, która nas otacza.
Gdybyś przez jeden dzień mógł być innym pisarzem, kim chciałbyś zostać?
To trudne pytanie. Jeszcze w czasach studenckich i nawet wcześniej, gdy zaczynałem przygodę z twórczością danego autora, musiałem poznać jego krótką biografię, dowiedzieć się, skąd pochodzi, jak to się stało, że został pisarzem, że napisał daną powieść. Ale to było jeszcze w czasach, gdy pisarze nie mieli social mediów. Później ten czar prysł. Obecnie staram się rozdzielić twórczość od osoby autora. Zdecydowanie lepiej skupić się na dorobku pisarzy lub zapoznać się z biografiami. Ocenianie pisarza przez pryzmat jego działalności facebookowej może być bardzo ryzykowne. Wracając do rzeczy, z uwagi na Norwegię, którą chciałbym kiedyś odwiedzić, wybrałbym Knausgårda. Chociaż może to nie jest najlepszy wybór. Miałbym za dużo problemów rodzinnych na głowie. Trzeba wybrać takiego pisarza, który wiódł ciekawe życie, więc może Hemingway albo Bukowski? Chyba jednak też nie – za duże ryzyko bólu głowy w obu przypadkach. Wybieram Jonathana Franzena, ale jeszcze z czasów, gdy mieszkał w Nowym Jorku – właśnie po to, by zobaczyć, jak artysta żyje w tym mieście, jak spędza wolny czas, jak wyglądają spotkania autorskie i przede wszystkim, by dowiedzieć się, jak czuje się pisarz, który doceniany jest na całym świecie.
Na koniec jeszcze pytanie o twoje plany wydawnicze. Możemy jeszcze spodziewać się jakiejś książki od ciebie w tym roku?
Tak, planuję wydać jeszcze jedną powieść w drugiej połowie tego roku. Jestem w trakcie pracy nad książką, która stanowi dla mnie spore wyzwanie literackie, ponieważ piszę thriller oparty na prawdziwych wydarzeniach. Będzie to niezwykle mroczna historia, która niestety wydarzyła się naprawdę…
Rozmawiał: Piotr Sternal
Zainteresował Cię ten tekst? Chcesz podyskutować z innymi czytelnikami? Zaloguj się na swoje konto na Facebooku, komentuj i czytaj komentarze innych!
-
Poznaj książki autora