Facebook - konwersja

"Wierzę w swobodę twórczą, wolność słowa i przekonań, nie cierpię czuć knebla poprawności" - rozmowa z Robertem Forysiem

Blog - baner - "Wierzę w swobodę twórczą, wolność słowa i przekonań, nie cierpię czuć knebla poprawności" - rozmowa z Robertem Forysiem

Z okazji premiery książki "Słowianie" zapraszamy do przeczytania wywiadu z Robertem Forysiem, archeologiem i pisarzem, autorem powieści historycznych. Autor zdradza, jak wygląda praca nad nową książką, dlaczego postanowił w swojej najnowszej powieści przenieść się do początków polskiej państwowości i czy powróci moda na powieść historyczną.

SłowianieNajnowsza powieść Roberta Forysia "Słowianie" trafiła na księgarskie półki 24 lutego. Jest to opowieść snuta jest z perspektywy Joromira Pomroka - bastarda, uciekiniera z Czech i przyjaciela młodego księcia Mieszka.

Młodzi bohaterowie są świadkami walki o władzę w Poznaniu. Ojciec Mieszka, książę Siemomysł, posługuje się zbrodnią, krzywoprzysięstwem i Wareskimi najemnikami, aby zniszczyć starą arystokracje plemienną.

Jak potoczą się losy bohaterów w świecie słowiańszczyzny oraz konfliktów pogaństwa z chrześcijaństwem?

 

Jak u Pana wygląda wykucie wizji nowej powieści i praca nad nią? Czy pierwsza jest fascynacja epoką lub konkretnym wydarzeniem historycznym, czy chęć opowiedzenia historii bohaterów? Jak potem przebiega przygotowanie do napisania książki?

Powieść zaczynam od napisania szkicu postaci i wyszczególnienia istotnych dla fabuły wydarzeń. Fascynacja epoką jest niezbędnym elementem tworzenia dzieła, ale to postacie, które opisuję, są dla mnie najważniejsze. Bez nich nie ma powieści, jest tylko przedstawienie pewnej wersji historii, a to nie to samo. Przygotowując się do pisania, w pierwszej kolejności gromadzę materiał źródłowy, książki naukowe tyczące opisywanego okresu historycznego i ciekawostki, które mogą zaskoczyć i rozbawić czytelnika.

Dla kogo pisze Pan swoje powieści? Czy tylko dla czytelnika fascynującego się historią? Czy zupełny laik historyczny może czerpać przyjemność z opowieści o przeszłości?

Pisząc powieść, staram się zawsze mieć na uwadze, że trafi ona do rąk czytelnika, który nie ma wielkiego pojęcia o opisywanych czasach. Moją rolą jako pisarza jest więc wprowadzić czytelnika w realia, klimat i obyczaje epoki, a jednocześnie nie zanudzić go.

Pańska najnowsza powieść  Słowianie  to zupełne odejście od dotychczas najczęściej opisywanej epoki. Skąd pomysł, aby opuścić czasy nowożytne i przenieść się do początków państwowości polskiej?

Pomysł wziął się od spojrzenia na mapę. Po tysiącu lat nasze burzliwiej historii wróciliśmy do samego źródła, między Odrę a Bug. Czy to nie zdumiewające? Po trzystu latach nieszczęść mamy okazję zacząć wszystko od nowa, kontrolować naszą przestrzeń, gospodarzyć na niej i bogacić się. Takie same cele przyświecały twórcom państwa, które później nazwano Polską.

W objęciach CasanovyPolska powieść historyczna – niegdyś bardzo lubiany i poczytny podgatunek – zdaje się od kilku dziesięcioleci przeżywać kryzys. Czy wieszczy Pan odrodzenie tych chlubnych tradycji i wyzwolenie ich spod wpływu choćby kryminału retro czy fantastyki historycznej?

Od lat nie zmieniam opinii na ten temat. Polakom wtłoczono w głowy przywiązanie do staromodnego kanonu. Tymczasem za tą fasadą, zostały głównie opowieści z mchu i paproci. Świat poszedł do przodu z filmem i literaturą popularną, a my zostaliśmy w skansenie. Francuzi, Anglosasi i Hiszpanie podbijają swą twórczością świat, my nie potrafimy odwojować własnego rynku. Na szczęście to się zmienia, także dzięki wydawnictwu Skarpa Warszawska. To, że się da, pokazał sukces komercyjny polskiej fantastyki sprzed piętnastu laty, gdy rodzimi autorzy i wydawnictwa szturmem odbili rynek z produkcji zagranicznych. Potem trochę się to zachwiało, przez nadprodukcję, ale i tak nasi trzymają się mocno. Wierzę, że powieść historyczna powtórzy tamten sukces, należy tylko trafiać do masowego odbiorcy.

 

Rozmawiał: Adam Podlewski

Kategorie: